Dziennikarz Sky Sport jest zwykle świetnie poinformowany w sprawach transferowych. W wywiadzie dla newonce.sport wyjaśnił, że kandydatami na nowego selekcjonera reprezentacji Polski zaczął interesować się z powodu wielu włoskich nazwisk na giełdzie trenerskiej.
Gianluca Di Marzio szybko jednak zweryfikował, że żaden z jego rodaków nie obejmie Biało-Czerwonych. Kolejni włoscy szkoleniowcy pisali mu, że nie lecą do Polski na rozmowy kontraktowe. Ich deklaracje jeszcze bardziej zmotywowała dziennikarza do poszukiwania nazwiska nowego szkoleniowca polskiej kadry.
Podczas jednej z rozmów telefonicznych Di Marzio usłyszał, że Biało-Czerwonych obejmie Paulo Sousa. Chciał jak najszybciej zweryfikować tę informację i skontaktował się ze Zbigniewem Bońkiem. Co wydarzyło się dalej? Oddajmy głos włoskiemu dziennikarzowi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nietypowa sytuacja w meczu. Niemal wszedł z piłką do bramki
- Miałem szczęście, bo podczas jednego z telefonów usłyszałem: "Paulo Sousa". Musiałem to oczywiście zweryfikować. Napisałem do Zibiego Bońka, czy to prawda, ale odpisał, że nie. Trochę zdębiałem. Nie mamy jakichś głębokich relacji, ale znamy się. Nigdy mnie w niczym nie oszukał - powiedział Di Marzio w wywiadzie dla newonce.sport.
- Potem dowiedziałem się, że prezes grał szczelnego, bo chciał wyskoczyć na konferencji z niespodzianką. Przepraszam, jeśli zepsułem mu zabawę - dodał Włoch, który dzień przed oficjalną konferencją Bońka informował, że to właśnie Sousa zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski.
Z kolei w dniu ogłoszenia Portugalczyka trenerem Biało-Czerwonych, jeszcze przed konferencją prasową, Maciej Kmita, dziennikarz WP SportoweFakty potwierdził w źródłach zbliżonych do PZPN, że to właśnie Sousa zastąpi Jerzego Brzęczka. Później oficjalnie poinformował o tym Zbigniew Boniek.
Czytaj także:
Paulo Sousa dał nadzieję. Oni mogą myśleć o powołaniu do reprezentacji Polski
Jan Tomaszewski ocenia konferencję Paulo Sousy i punktuje Jerzego Brzęczka