Milik przestraszył się chuliganów z Marsylii? Bramkarz OM zdradził, jak Polak zareagował na ich atak

PAP/EPA / Federico Pestellini / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
PAP/EPA / Federico Pestellini / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik

Wielki chaos w klubie oraz niesatysfakcjonujące wyniki sprawiły, że fani Olympique Marsylia nie wytrzymali. Trzeba przyznać, że pierwsze dni Arkadiusza Milika w klubie są... gorące.

- Witaj w OM - wypalił na konferencji prasowej Steve Mandanda w kierunku polskiego napastnika. Wszystko co dzieje się dookoła Olympique Marsylia można w skrócie nazwać chaosem.

Przed domowym meczem ze Stade Rennais fani OM dali upust swojej wściekłości - ok. 200 kibiców przeprowadziło szturm na ośrodek treningowy klubu. Żądanie było proste - zwolnienie prezesa Jacques-Henri Eyraud.

Efekt szturmu był taki, że mecz został przełożony, klub żądał najsurowszych kar dla sprawców, a 14 pseudokibiców stanęło w poniedziałek przed sądem - ośmiu z nich pozostanie w areszcie aż do procesu.

Czy wydarzenia takie zrobiły jakiekolwiek wrażenia na Arkadiuszu Miliku? Mandanda przyznał, że Polak już w przeszłości miał do czynienia z podobnymi sytuacjami, więc go to "nie ruszyło".

- Żartowaliśmy z tego w sobotę, powiedziałem mu "witaj w OM". W Neapolu przeżył podobne sytuacje, ma wielki charakter i to go nie zdestabilizowało. Wręcz przeciwnie - oznajmił bramkarz OM.

Jakby na potwierdzenie tych słów na temat Milika, polski napastnik cztery dni później, w środę, zdobył swojego debiutanckiego gola w barwach OM podczas wyjazdowego starcia z RC Lens. Mecz ostatecznie zakończył się remisem 2:2.

Zobacz także:
Pierwsze słowa Arkadiusza Milika po golu
Kamil Grosicki w Legii? Michniewicz zabrał głos

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nietypowa sytuacja w meczu. Niemal wszedł z piłką do bramki

Źródło artykułu: