W Argentynie trwa śledztwo ws. śmierci Diego Maradony, który zmarł 25 listopada ubiegłego roku w wyniku ataku serca. Według informacji brytyjskiego dziennika "Daily Mail", prokuratura w najbliższym czasie zbada dwa smartfony należące do byłego piłkarza. Sąd przychylił się bowiem do wniosku śledczych.
Analiza rozmów i wiadomości tekstowych Maradony z okresu przed śmiercią ma dać odpowiedź na nurtujące wszystkich pytanie, czy "Boski Diego" wyrażał jakiekolwiek obawy dotyczące swojego stanu zdrowia oraz leczenia po operacji mózgu, którą przeszedł 4 listopada.
"Śledczy mają nadzieję, że telefony komórkowe Maradony rzucą nowe światło na sprawę i zamierzają wykorzystać najnowocześniejszą technologię odszyfrowywania treści, by uzyskać dostęp do urządzeń" - pisze "Daily Mail".
Lekarz Maradony, Leopoldo Luque i psychiatra Agustina Cosachov od początku śledztwa znajdują się na liście podejrzanych o możliwość przyczynienia się do śmierci mistrza świata z 1986 r.
Kilka dni temu argentyńskie media podały, że na listę oskarżonych trafiły trzy kolejne osoby, które były przy Maradonie w ostatnich dniach jego życia. To psycholog Carlos Diaz, pielęgniarz Ricardo Almiron oraz pielęgniarka Dahiana Gisela Madrid (więcej TUTAJ). Prokuratorzy wkrótce mają sformułować akt oskarżenia, w którym postawione mają być zarzuty m.in. doprowadzenia do śmierci i nieudzielenia pomocy.
Zobacz:
Byli jak... małżeństwo bez seksu! Były agent Diego Maradony wspomina ich relacje
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola nie powstydziłyby się największe gwiazdy futbolu!