Dramatyczne sceny w studiu. Dziennikarz cudem uniknął śmierci

Carlos Orduz może mówić jednocześnie o wielkim pechu i jeszcze większym szczęściu. Niecodzienny wypadek mógł skończyć się koszmarnie, a jakimś cudem nie doszło do tragedii.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
YouTube
To miała być kolejna normalna audycja radiowa dla kolumbijskich słuchaczy ESPN (w tym kraju telewizja ESPN ma dodatkowo swój program radiowy, który równocześnie jest transmitowany w internecie na żywo). Francisco Javier Velez jako gospodarz programu powitał wszystkich gości. Nagle sytuacja wymknęła się spod kontroli, bo doszło do niecodziennego wypadku.

Carlos Orduz siedział sobie spokojnie, gdy nagle spadł na niego wielki ekran telewizyjny. Niczego nieświadomy dziennikarz został przygnieciony przez sprzęt, a także uderzył głową w stół.

Wszyscy w studiu zamarli ze strachu. Velez przez jakiś czas milczał i po dopiero po kilku sekundach przerwał program. W międzyczasie pozostali goście pomagali poszkodowanemu.

"Chciałem wszystkich zapewnić, że nic mi nie jest. Zostałem przebadany i poza szokiem, którego doznałem, wszystko jest w porządku. Doceniam waszą troskę" - napisał Orduz na Twitterze.

Dziennikarz może mówić o ogromny szczęściu. Taki monitor trochę waży i gdyby go źle uderzył, to mogłoby nawet dojść do śmierci. Na szczęście skończyło się na strachu.

Liga Mistrzów. Trener FC Porto ustanowił rekord? Wystarczyło mu 50 sekund >>

Oto najbardziej wpływowe kobiety w polskim sporcie. Zobacz ranking >>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×