Wirusolog grzmi po wydarzeniach w Warszawie. Posypały się mandaty i wnioski do sądu

500 wylegitymowanych osób, 11 ukaranych mandatami, a także sporządzone wnioski do sądu i notatki dla Sanepidu - to bilans wydarzeń, jakie miały miejsce w sobotę pod stadionem Legii. W mocnych słowach o zachowaniu kibiców wypowiedział się wirusolog.

MK
kibice Legii Warszawa PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: kibice Legii Warszawa
Te obrazki obiegły całą Polskę. Mimo trwającej pandemii koronawirusa i wciąż obowiązujących obostrzeń, pod stadionem Legii Warszawa pojawiła się licząca kilka tysięcy osób grupa kibiców (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).

- Grupa religijna niewierząca w COVID-19. Jest to oczywista oczywistość jak to ktoś kiedyś powiedział. Przepraszam ale czy można komuś zabronić być głupim? Jeżeli ktoś traktuje wyłącznie to jako represję, a nie dbanie o jego interes to co mu można powiedzieć? - grzmiał wirusolog prof. Włodzimierz Gut w rozmowie z WP SportoweFakty.

- Nie mam pretensji, jeśli ktoś nie założy maseczki, a na ulicy nikogo nie ma. Ani on nie ryzykuje, ani nikogo nie naraża. Problem jest w tym, że on później będąc w tłumie nadal nie ma tej maseczki - dodał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzał, rykoszet i... przepiękny gol. Ale miał farta!

Prof. Gut podkreślił, że taka jest obecnie rzeczywistość. - Normalnego życia trzeba się nauczyć. Normalność jako taka nie istnieje. To co jest, jest normalnością - tłumaczył.

Na miejscu obecna była policja. Jak powiedział nam podkom. Rafał Retmaniak z Komendy Stołecznej, wylegitymowanych zostało 495 osób. Ponadto policjanci na miejscu nałożyli 11 mandatów karnych, sporządzili 8 wniosków o ukaranie do sądu, jak również sporządzili 7 notatek, które zostaną przesłane do Sanepidu. - To są liczby z miejsca - skomentował podkomisarz.

Ponadto, jak informuje KSP, zatrzymano trzy osoby. Dwie z nich były poszukiwane do odbycia kary w zakładzie karnym bądź areszcie śledczym, natomiast jedna posiadała przy sobie narkotyki. Jak zapowiada policja, to nie koniec działań.

- To oczywiście nie koniec, bo cały czas analizujemy zebrane materiały. A więc liczba osób legitymowanych, ukaranych czy wobec których zostaną sporządzone wnioski do sądu, może się zwiększyć - wyjaśnił podkom. Rafał Retmaniak.

Podkreśla, że całe wydarzenie odbywało się spokojnie. Nie zarejestrowano żadnych incydentów - nikomu też nic się nie stało, nie ucierpiał żaden policjant, ani kibic.

- Nie dochodziło także do tamowania i blokowania ruchu. Kibice stali na poboczu, nie wchodząc na jezdnię. Cały czas komunikacja miejska i pojazdy poruszały się ul. Łazienkowską. Stąd też nasze działania są podyktowane tym, jak się zachowują uczestnicy zdarzenia. W naszej ocenie było spokojnie - zakończył policjant.

Czytaj także:
Tłumy pod stadionem Legii. Czesław Michniewicz pochwalił kibiców
Szykuje się powrót kibiców na stadiony. W Wielkiej Brytanii przeprowadzą ważny test

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×