Robert Lewandowski nie zagra z Anglią? Są nowe informacje

Mateusz Skwierawski 16 Marca 2021, 12:59

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Krzysztof Piątek i Robert Lewandowski w meczu reprezentacji Polski

• Kamil Grosicki jest już w Polsce

Jakub Kwiatkowski, rzecznik reprezentacji, w poniedziałek wymieniał wiadomości z pracownikami mistrza Niemiec. - Korespondowałem z przedstawicielami Bayernu Monachium i mogę powiedzieć, że na ten moment nic się nie zmieniło - mówi nam rzecznik reprezentacji. - Czekamy na decyzję klubu, ale widząc, jak spokojnie Bayern podchodzi do całej sprawy, wierzę, że wszystko dobrze się skończy. Robert to kapitan reprezentacji, on też ma w tej sytuacji coś do powiedzenia - przekonuje Jakub Kwiatkowski.

Rozegranie meczu z Anglią na neutralnym stadionie lub w Polsce nie wchodzi w grę. Biało-Czerwoni zmierzą się z rywalem 31 marca na jego terenie. - Każdy inny wariant, poza spotkaniem na Wembley, jest nierealny. Możliwości są następujące: nasza drużyna może rozegrać spotkanie w pełnym składzie lub w osłabieniu. Nie ma też argumentów, by przełożyć mecz na inny termin - wyklucza Kwiatkowski.

I zaraz uspokaja. - Ani razu ze strony Bayernu nie padło stwierdzenie, lub nawet wątpliwość, że Roberta może zabraknąć na spotkanie z Anglią. Klub wysłał wszystkie niezbędne informacje do organu sanitarnego w Bawarii i czeka na decyzję. Niezależnie od tego, Niemiecka Federacja Piłkarska (DFB), ma rozmawiać z rządem na temat wyjątków. Takie informacje przekazała nam UEFA - dodaje Kwiatkowski.

Drużyna Paulo Sousy rozegra w marcu trzy spotkania w eliminacjach mistrzostw świata 2022 - z Węgrami (25.03), Andorą (28.03) oraz Anglią (31.03). Będą to debiutanckie mecze Pulo Sousy w roli selekcjonera drużyny narodowej. Portugalczyk został trenerem reprezentacji w styczniu zastępując zwolnionego Jerzego Brzęczka. Najbliższe zgrupowanie kadry rozpocznie się w poniedziałek 22 marca.

"Bardzo dużo dzieje się w tej sytuacji". Sawicki o występie Lewandowskiego na Wembley

Marek Wawrzynowski: Siedmiu debiutantów, ale rewolucji w kadrze Paulo Sousy nie ma [Felieton]