58-krotny reprezentant Polski Maciej Rybus nie miał jeszcze osobistego kontaktu z selekcjonerem Paulo Sousą. Piłkarz Lokomotiwu Moskwa brał tylko udział w wideokonferencji z portugalskim trenerem, w której uczestniczyła większa grupa zawodników.
- Czekam z niecierpliwością na pierwsze dni zgrupowania (początek 22 marca - przyp. red.), żeby poznać sztab i dowiedzieć się jak to wszystko funkcjonuje, czego wymaga trener. Czekam na to z entuzjazmem - zapowiedział Rybus w wywiadzie dla TVP Sport.
Wychowanek Pelikana Łowicz dodał, że słyszał, iż reprezentacja będzie grała w nieco innym ustawieniu niż dotychczas. Szczegóły nie są mu jednak znane, dlatego nie może się już doczekać przyjazdu na kadrę przed marcowymi meczami w el. MŚ 2022 z Węgrami (25 marca), Andorą (28 marca) i Anglią (31 marca).
Rybus nie był faworytem Jerzego Brzęczka, ale nie ma o to pretensji do byłego selekcjonera Biało-Czerwonych. Piłkarz tłumaczy to tym, że na pierwsze zgrupowanie przyjechał dopiero rok po MŚ 2018 i Brzęczek miał już wtedy ustaloną wyjściową jedenastkę.
- Starałem się to rozumieć. Nie mam żalu, że grałem mało. Myślę, że w tej kwestii da się trenera zrozumieć. Tym bardziej, że były dobre wyniki w eliminacjach, awansowaliśmy na mistrzostwa. Trener nie miał prawa zmieniać linii obronnej. Pożegnaliśmy się normalnie. Napisałem SMS-a z podziękowaniami za wszystko i z życzeniami powodzenia w dalszej pracy - zakończył 31-latek.
Zobacz:
Anglicy piszą o dużym problemie Polaków. "To nasz najsilniejszy rywal w grupie"
"A gdzie powołanie dla Wuja?". Zobacz memy po wyborach Paulo Sousy
ZOBACZ WIDEO: Zaskakujące decyzje Sousy. "Brak powołania dla Kapustki jest ogromnym zaskoczeniem"