[tag=33723]
[/tag]Bartosz Kapustka był jednym z najlepszych piłkarzy Legii Warszawa w ostatnich tygodniach. Jego forma wzrastała z meczu na mecz i mówiło się wiele o tym, że powinien zostać powołany do reprezentacji Polski. Znalazł się w szerokiej kadrze Paulo Sousy na najbliższe zgrupowanie, jednak finalnie został skreślony przez obecnego selekcjonera.
- To są wybory selekcjonera i nie zamierzam z nimi publicznie dyskutować. Oczywiście mam swoje przemyślenia na ten temat. Bardzo bym się cieszył, gdyby oprócz Bartka Slisza, również Bartek Kapustka znalazł się wśród piłkarzy powołanych. Trener ocenił to inaczej, na końcu to on jest rozliczany z wyników, dlatego ma swobodę w podejmowaniu decyzji. Myślę, że im bardziej pozna polską ligę, polskich zawodników grających w ekstraklasie i ligach zagranicznych, przekona się do Bartka Kapustki. Liczę bardzo na to, że w czerwcu dostanie szansę i być może pojedzie na Euro - skomentował trener Legii Czesław Michniewicz.
Na razie jednak jedynym piłkarzem Legii powołanym na najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski jest wspomniany przez trenera Michniewicza Bartosz Slisz. - Wyróżniłbym całokształt. Postawa Bartka zdecydowała o tym, że selekcjoner zwrócił na niego uwagę. W pełni zasłużył, żeby dostać szansę - powiedział Michniewicz.
ZOBACZ WIDEO: Zaskakujące decyzje Sousy. "Brak powołania dla Kapustki jest ogromnym zaskoczeniem"
Slisz trafił do Legii niemal dokładnie rok temu z Zagłębia Lubin, z którym mistrz Polski zagra w najbliższą niedzielę. - Przyszedł do Legii w idealnym momencie, postawiono na niego, rozegrał wiele spotkań, był ważnym ogniwem w poprzednim sezonie, w którym Legia zdobyła mistrzostwo. Wykonał solidną pracę i został szybko zaakceptowany przez drużynę i kibiców. To pomaga jak w tak młodym wieku zaczynasz grać, być ważną częścią zespołu. Rośniesz razem z drużyną - kontynuował Michniewicz.
Z miesiąca na miesiąc rósł jako zawodnik i przez miniony rok zanotował olbrzymi progres. - Poprawił się w każdym elemencie. Ale są też aspekty do poprawy, o których ja i on doskonale wiemy, rozmawiamy często, pokazujemy różne materiały, co można wznieść na wyższy poziom. Jest tego świadomy, chętny do pracy. Musimy go często hamować, bo czasami treningi się na siebie nakładają, a Bartek chce zostać jeszcze indywidualnie i poćwiczyć coś z trenerem Małeckim. Przede wszystkim, pierwszy kontakt z piłką, bo tu jest najwięcej do poprawy. Myślę, że za rok, o tej porze, będziemy mówić to, co przed momentem, ale będziemy mówić o zawodniku już w miarę kompletnym - podsumował trener Michniewicz.
CZYTAJ TAKŻE:
Jan Biegański wszedł do PKO Ekstraklasy z Bogiem i przytupem
Lech Poznań silniejszy kadrowo. Skład będzie bliski optymalnego