W środę Polacy wyszli mocno przestraszeni na mecz z Anglią. - Żal straconej szansy, ale ten mecz przegraliśmy w I połowie. Znowu personalnie nie za mocno to wyglądało, jeśli chodzi o formacje ofensywne. Ja byłem święcie przekonany, że arogancja i zbytnia pewność siebie Anglików doprowadzi przynajmniej do remisu. Nawet jak Anglicy prowadzili 1:0, bramkarz był niepewny, dwaj obrońcy Maguire i Stones byli bardzo niepewni. Żal szansy, bo przynajmniej można było zremisować, a sytuacja w grupie jest nieciekawa - powiedział Bogusław Kaczmarek, doświadczony trener i ekspert piłkarski w rozmowie z WP SportoweFakty.
Polacy obecnie plasują się na 4. pozycji w grupie. - Albania miała tu łatwiejsze mecze, natomiast wszystko wskazuje na to, że jak nic się nie zmieni, będziemy musieli pilnować drugiego miejsca. W środę mecz do przerwy był byle jaki, ale gdyby przy tym był VAR po akcji z niczego, gdy ręką piłkę uderzył Maguire, mogło się to skończyć inaczej. Patrzyłem na Anglików, którzy w ostatnim czasie nie potrafili ugrać więcej niż czwartego miejsca, a grali schematycznie - stwierdził Kaczmarek.
- Szkoda, że najlepszy piłkarz w naszym zespole, Grzegorz Krychowiak dał się przepchnąć przy dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Milik nie zdążył do tego z blokiem i straciliśmy drugiego gola. Ja przed meczem udzieliłem wywiadu, że nie powinno być źle, bo to szansa dla piłkarzy, żeby nabrać pewności - zwłaszcza tych, co wchodzą do reprezentacji. Gra z obu stron nie była najlepsza, zabrakło nas do przerwy i nie potrafiliśmy się utrzymać z przodu. Było widać jaką rolę odgrywa Lewandowski. Ten mecz miał odpowiedzieć, czy istnieje życie po Lewandowskim, ale tej odpowiedzi nie dostaliśmy. Gdyby był Robert w obecnej dyspozycji, mielibyśmy szansę wygrać. Świderski i Piątek nie potrafili się utrzymać, bez tego nie nadążała druga linia - przeanalizował trener.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pech bramkarza. Zobacz, co się stało
Czy w obecnej sytuacji nie byłoby lepsze wystawienie dodatkowego defensywnego pomocnika kosztem napastnika, do którego nie dochodziły piłki? - Życie pokazało, że Świderski w tym meczu był praktycznie bezużyteczny. Nawet w sytuacji, gdy miał opanowaną piłkę, z bezradności zagrał do Anglika. Nie obwiniam go jednak. Mnie zastanawia, co robi Southgate? Z Albanią zrobił dwie zmiany, teraz też dokonał roszad w składzie jak było już ponad 3/4 meczu. Wygrał jednak i jest liderem. Szkoda, bo nas remis mógłby napompować. Taka jest specyfika gier zespołowych, że trudno od początku do końca przewidzieć co się stanie, przykładem jest tu bramka Modera, który wcześniej nie był widoczny. Można było z tego wycisnąć znacznie więcej - ocenił Bogusław Kaczmarek.
Czy nie jest zastanawiający fakt, że podczas gdy coraz więcej lig używa systemu VAR, nie ma go w eliminacjach do mistrzostw świata? - W środowisku piłkarskim wiele kwestii jest nie do końca zrozumiałych. Skoro nawet na meczach PKO Ekstraklasy VAR jest wszechobecny, to tym bardziej powinien być na meczach międzypaństwowych. Gdzie tu problem widzi UEFA? Dochodzi do absurdów, a my w pewnym sensie staliśmy się ofiarą braku VAR-u - zauważył trener.
- Najpierw cwaniak Sterling naprowadził gościa i wykorzystał okazję, wyszedł tu brak doświadczenia Helika. Swoją drogą nie rozumiem takich sytuacji, bo Helik wylądował z Andorą na trybunach i trudno, by tą decyzją Sousa go podbudował i wzmocnił, wcześniej z Węgrami dostał wędkę, a tu wyszedł od początku. Reasumując, szkoda tego meczu, bo można było z niego wyciągnąć znacznie więcej. A tak, po spotkaniu rozegranym na przeciętnym poziomie, straciliśmy trzy punkty - podsumował Bogusław Kaczmarek.
Czytaj także:
Mógł być blamaż, jest niedosyt
Zieliński to polski Superman