Wiele klubów chciałoby mieć w swoich szeregach takiego zawodnika jak Erling Haaland. Uznaje się go za wielki talent. Swoje umiejętności potwierdzał już niejednokrotnie. Jak można się domyślać, potencjalny transfer Norwega wiązałby się z wielkim wydatkiem dla jego nowego pracodawcy.
Wiadomo już, że doradca zawodnika Mino Raiola i jego ojciec Alf-Inge Haaland odwiedzili Hiszpanię, gdzie odbyli rozmowy z przedstawicielami Realu Madryt i FC Barcelona.
Hiszpańskie media podawały, że po tych spotkaniach osoby reprezentujące Haalanda udały się w podróż powrotną do domu. Tymczasem "Mundo Deportivo" przekazuje zupełnie inne informacje.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska liga i przypadkowy, wspaniały gol
Okazuje się, że doradca zawodnika i jego ojciec kontynuują wycieczkę. Po wizycie w Hiszpanii kierują się w stronę Anglii, a precyzyjniej - do Londynu.
Tam ma dojść do rozmów z czterema klubami. Podobno zainteresowanie Erlingiem Haalandem wyrażają przedstawiciele Liverpool FC, Chelsea FC, Manchesteru City i Manchesteru United.
Kontrakt Norwega z Borussią obowiązuje do końca 2024 roku. Prasa twierdzi, że sprzedaż tego zawodnika w najbliższym okresie transferowym wydaje się być czymś trudnym do zrealizowania.
Wszystko za sprawą tego, że dortmundczycy oczekują za niego ogromnych środków - podobno jest to od 150 do 180 milionów euro. Portal sportbuzzer.de podaje jednocześnie, że rzekomo latem 2022 roku Haaland mógłby opuścić klub z Bundesligi za 75 mln euro.
Czytaj także:
> Arkadiusz Milik ocenił mecz z Anglią. Zdradził, co musi zrobić reprezentacja
> Zbigniew Boniek włożył kij w mrowisko. Odniósł się do kontuzji Lewandowskiego