Po serii nieudanych meczów władze Lecha Poznań postanowiły rozstać się z trenerem Dariuszem Żurawiem. Miał on dobre momenty w stolicy Wielkopolski: poprowadził zespół do wicemistrzostwa Polski i awansował do fazy grupowej Ligi Europy. Jednak ostatnie tygodnie to pasmo niepowodzeń, a i pomysłu na wydźwignięcie zespołu z kryzysu nie było.
Dlatego działacze zdecydowali się na rewolucję. Nowym szkoleniowcem został Maciej Skorża, który umowę podpisał jeszcze przed niedzielnym klasykiem z Legią Warszawa. W meczu tym drużynę z Poznania poprowadził Janusz Góra, a mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Zdaniem Mateusza Borka był to błąd działaczy Lecha. "Ogłoszenie decyzji klubu o zatrudnieniu trenera Skorży przed meczem z Legią, z pełną świadomością, że jednak nie usiądzie na ławce rezerwowych, postrzegam jako kolejny błąd. Szczerze mówiąc, trudno mi to zrozumieć" - napisał dziennikarz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol stadiony świata. I to w wykonaniu kobiety!
Zauważył on, że dla fanów Lecha mecze z Legią są najważniejszymi w sezonie. Skorża, wygrywając z Wojskowymi w debiucie, mógłby z miejsca zdobyć ich zaufanie.
"Albo podpisuję kontrakt i wchodzę od razu do szatni ze swoim pomysłem, charyzmą i nową motywacją. Albo przeciągam proces podpisywania umowy, dyskutuję o detalach i robię to na tyle sprytnie i długo, by na mecz z Legią nie zdążyć" - dodał Borek.
Ceniony komentator dodał, że jego zdaniem informacja o tym, że kontrakt został podpisany, a Skorża nie poprowadzi zespołu w niedzielę, nie powinna wyjść z gabinetu prezesa przed meczem z Legią. To utrudniło trenerowi Górze motywowanie zespołu na starcie z mistrzami Polski.
Mecz Lecha z Legią zakończył się remisem 0:0.
Czytaj także:
PKO Ekstraklasa: ciężkostrawny klasyk. Lech Poznań i Legia Warszawa zawiodły
Serie A: asysta Piotra Zielińskiego. Zabrakło mu innego atutu