"Nie podjęliśmy jeszcze żadnej decyzji". Szum nie służy młodemu bramkarzowi Jagiellonii?

Getty Images / Mikolaj Barbanell/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Xavier Dziekoński
Getty Images / Mikolaj Barbanell/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Xavier Dziekoński

Po ostatnich meczach Jagiellonii Białystok na Xaviera Dziekońskiego spadła krytyka. - Wydaje mi się, że z upływem czasu i nabieraniem doświadczenia będzie to piłkarz o coraz bardziej stabilnej dyspozycji - mówi WP SportoweFakty Andrzej Dawidziuk.

Xavier Dziekoński zaliczył świetne wejście do PKO Ekstraklasy i wydawało się, że Jagiellonia Białystok może jedynie zastanawiać się nad tym ile milionów euro uda się zarobić na jego transferze. Jego pierwsze występy w lidze wyglądały bowiem jak gra najlepszych bramkarzy w Europie. Niemniej już ostatnie pokazały, że przed nim wciąż wiele nauki...

Sygnałem ostrzegawczym aby powstrzymać zachwyty wokół 17-latka było wpuszczenie przez niego kuriozalnej bramki w końcówce meczu z Piastem Gliwice (0:1). Dobra postawa w kolejnych spotkaniach sprawiła jednak, że o wpadce szybko zapomniano. Podobnie było z bardzo niepewną grą w starciu z Cracovią (2:1), która dzięki nieudolności rywali nie przyniosła żadnych większych konsekwencji. Powtórka przeciwko Wiśle Płock (2:2) zakończyła się już jednak wpuszczeniem niezwykłego "babola", a to pociągnęło za sobą sporą krytykę.

W internecie pojawiło się wiele wpisów kibiców Jagiellonii, które sugerują konieczność posadzenia Dziekońskiego na ławce rezerwowych w najbliższym meczu ze Stalą Mielec (środa 21 kwietnia o godz. 18) i tym samym "schłodzenia" mu głowy. - Myślę, że mimo młodego wieku on zdaje sobie sprawę jaki popełnił błąd. Rozmawialiśmy o tym przy drużynie i indywidualnie - zapewnił jednak tymczasowy trener Rafał Grzyb podczas konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nożyce, którymi zachwyca się cały świat. Uderzył idealnie!

Wiele krążących w internecie opinii sugeruje, że Dziekońskiemu mógł zaszkodzić szum medialny. Inne mówią natomiast, że to dopiero obecne negatywne echa z mediów społecznościowych mogą zachwiać jego pewnością siebie i spowodować dłuższą obniżkę formy. - Możliwość dzielenia się swoim zdaniem w obecnym czasie jest ogólnie powszechna i nie uciekniemy od tego. Dlatego też musimy dbać o odpowiedni rozwój mentalny tak młodego zawodnika - zaznacza w rozmowie z nami , który jest koordynatorem PZPN ds. szkolenia bramkarzy.

- Nie jestem zwolennikiem nastawiania się na rzeczy negatywne, choć one nastąpią i musimy o tym wiedzieć. To zupełnie naturalne w przypadku młodzieży. Zresztą nie tylko w sporcie, ale i w życiu. Poza tym w przypadku bramkarza to potknięcie zawsze będzie nieco mocniej eksponowane i widoczne, a presja nieco większa. Tymczasem błędy popełniają zarówno młodzi i doświadczeni gracze z tej pozycji, inna jest tylko przyczyna. Zachowałbym więc spokój. Wydaje mi się, że z upływem czasu i nabieraniem doświadczenia będzie to piłkarz o coraz bardziej stabilnej dyspozycji - dodaje 51-latek.

Także wypowiedź Grzyba dla dziennikarzy zdaje się potwierdzać, że psychika Dziekońskiego nie powinna ucierpieć po ostatnich błędach. - Powiem szczerze, że jest to dobrze przygotowany zawodnik do takich rzeczy. Przyjął to do siebie, ale w takiej bardziej pozytywnej formie. Chodzi mi o to, że wyciągnie z tego wnioski - zauważył.

Choć trudno wyrokować czy 38-latek da kolejną szansę młodemu podopiecznemu na rehabilitację. W kolejce do gry czeka bowiem Pavels Steinbors, który w poprzednim sezonie należał do najlepszych bramkarzy w PKO Ekstraklasie. - Temat na pewno jest otwarty. Nie podjęliśmy jeszcze żadnej decyzji. Myślę, że dopiero przed meczem okaże się który z nich będzie bronić - zakończył szkoleniowiec Jagi.

Komentarze (1)
avatar
Ireneusz Teśluk
21.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to pismaki zrobili z niego gwiazde to teraz niech dzieciakowi wytłumacza ze to tylko dla forsy za reportaże a on ma sie szkolić i nie gwiazdorzyć