W niedzielę 25 kwietnia o godz. 12:30 Jagiellonia Białystok zagra w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą Poznań w ramach 27. kolejki PKO Ekstraklasy. - To zespół bardzo dobrze zorganizowany, gdzie każdy z zawodników ma jasno określony cel. Widać, że w każdym meczu angażują się w stu procentach - podkreślił tymczasowy trener Rafał Grzyb podczas konferencji prasowej.
- Czasem mówimy o fenomenie beniaminka. Pierwszy sezon w Ekstraklasie teoretycznie jest najłatwiejszy, bo przeciwnik nie zna sposobu gry i zestawienia personalnego takiej drużyny. Myślę więc, że nasz najbliższy rywal będzie miał zdecydowanie trudniej w kolejnej edycji rozgrywek - powiedział 38-latek.
Jagiellonia do meczu z Wartą przystąpi po dwóch zremisowanych meczach, w których jej piłkarze pozwolili wyrwać sobie zwycięstwo w ostatnich minutach doliczonego czasu gry. Wcześniej zaś trudno było ustabilizować im formę, ale sztab szkoleniowy i tak ogólnie wyciągnął wiele pozytywnych wniosków. - Osobiście jesteśmy bardzo zadowoleni z tego jak gra obecnie drużyna. Musimy tylko zwrócić większą uwagę na naszą defensywę. Na pewno jednak chcemy iść w tym kierunku - zaskoczył Grzyb.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Chciał tylko wybić piłkę rywalowi
Po 26 kolejkach Jagiellonia zajmuje 11. miejsce w tabeli. Nie grozi jej już spadek, a strata do pozycji gwarantujących udział w europejskich pucharach wydaje się zbyt duża. - Szkoda tych czterech punktów z ostatnich dwóch spotkań, bo ta walka nawet w przypadku "straconego" sezonu byłaby ciekawa - nie krył Grzyb.
- Naszym celem jest obecnie przede wszystkim pierwsza ósemka. Będziemy więc robić wszystko aby spotkanie z Wartą wygrać i uczulamy zawodników byśmy nie poddali się i walczyli do końca. Gramy jeszcze z rywalami "sąsiadującymi" z nami i każde zwycięstwo może nam dużo dać. Z drugiej strony chcemy jednak przyjrzeć się piłkarzom, o których chcemy wiedzieć czy możemy na nich liczyć w kolejnym sezonie. Musimy więc to tak połączyć "aby wilk był syty, ale i owca cała". Pewnie nie do końca tak będzie, ale nie mamy innego wyjścia - zakończył szkoleniowiec Jagi.