Paris Saint-Germain, pomimo świetnego wejścia w półfinałowy mecz Ligi Mistrzów z Manchesterem City i całkowitej dominacji w pierwszej połowie, ostatecznie przegrało mecz 1:2. Obie bramki paryżanie stracili w drugiej części spotkania po kuriozalnych błędach. Najpierw Kevin De Bruyne zdobył bramkę dośrodkowując, a następnie przy rzucie wolnym wykonywanym przez Mahreza rozsunął się mur.
- Uważam, że drugi gol jest nieakceptowalny na tym poziomie. To nie pierwszy raz, gdy widzimy graczy obracających się plecami i Manchester City na tym skorzystał - skomentował Arsene Wenger na antenie "beIN SPORT". - Po co kładziesz faceta na ziemi, skoro i tak reszta robi dziurę w murze? - dopytywał.
Obraz francuskiego zespołu z pierwszej a drugiej połowy był skrajnie inny. Po świetnej pierwszej części, paryżanie oddali kontrolę nad meczem rywalom.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Strzela jak "nowy Messi"
- Druga połowa PSG była zachowawcza i bez dalszych prób ataku. Czy to dlatego, że nie byli w stanie wytrzymać tego fizycznie? - zastanawiał się Wenger. - Po 1:1 całkowicie upadli. Stali się emocjonalni i agresywni w głupi sposób - dodał Francuz.
Efektem "głupiej agresji" była także czerwona kartka Idrissy Gueye, który w 77. minucie musiał opuścić boisko za faul na Ilkay'u Gundoganie.
- To co było bardzo interesujące to to, że można było zobaczyć, że po 1:1 PSG załamało się psychicznie. To także konsekwencje porażki w aż ośmiu meczach w lidze. Ma to wpływ na tego typu sytuacje - zwrócił uwagę Wenger.
- Kiedy jest 1:1, a zespół wie, że przegrał wiele meczów, mają to z tyłu głowy. To nie poprzedni sezon, gdy byli niepokonani w lidze. Widać, że pewność siebie graczy znacznie spadła, a wpływ psychiki po wyrównaniu przez City był zbyt duży - podsumował były szkoleniowiec Arsenalu.
Czytaj także:
- Lechia Gdańsk przestała strzelać bramki. Flavio Paixao zdradził powody
- PKO Ekstraklasa. Długi VAR, szalona końcówka i... nic. Znamy mistrza Polski!