Szczecinianom pozostały do rozegrania trzy spotkania w PKO Ekstraklasie i wiadomo, że będą to konfrontacje z klubami z górnej połowy tabeli. Pogoń podejmie Wartę Poznań, odwiedzi KGHM Zagłębie Lubin oraz ugości Raków Częstochowa. Zieloni byli przed rozpoczęciem 28. kolejki niespodziewanym sąsiadem Pogoni w tabeli. Podopieczni Kosty Runjaicia byli trzeci, a drużyna Piotra Tworka czwarta.
- Postawa Warty to na pewno zaskoczenie dla kibiców Lecha Poznań. My mieliśmy z nią do czynienia dwa razy, w lidze i w sparingu. Wygraliśmy zasłużenie mecz o punkty, ale już wtedy przeciwnik pokazał, że jest niewygodny. Warta to jedność, intensywność, pewność siebie i zgranie. Widać po tej drużynie rękę trenera - mówi Runjaić.
- Nie będzie to łatwe zadanie - ponownie zwyciężyć z Wartą, ale gramy na własnym stadionie i jesteśmy pewni siebie. Mamy jasny cel - powrót na drugie miejsce w tabeli i utrzymanie go do końca sezonu. Chcemy koniecznie wygrać najbliższy mecz, żeby niczego nie żałować. Nie bić się z myślami, że mogliśmy wyciągnąć coś więcej - dodaje Niemiec.
ZOBACZ WIDEO: Jacek Magiera zdradził, co wyprowadza go z równowagi. Padły mocne słowa
Runjaić zapowiada dwa ważne powroty do składu. Po pauzie spowodowanej kartkami może grać Kacper Kozłowski, a po wyleczeniu kontuzji Benedikt Zech. Trener nie może nadal korzystać z obrońcy Huberta Matyni, pomocnika Alexandra Gorgona i napastnika Adama Frączczaka. Szansę na występ w zespole z Poznania ma Maciej Żurawski, którego Warta wypożyczyła z Pogoni.
- Bardzo cieszy mnie, że Maciej Żurawski rozegrał dużo minut na wypożyczeniu. Transfer czasowy był świadomą i dobrą decyzją. Nie zdecydowaliśmy się blokować jego występu w Szczecinie i nie ma sensu dywagować, czy to dobrze czy źle. Jesteśmy w stanie zagrać dobrze przeciwko Warcie z Żurawskim w składzie. Cieszę się, że zobaczymy się z nim, a za kilka tygodni będzie ponownie naszym piłkarzem - zapowiada Kosta Runjaić.
Początek meczu przy Twardowskiego w sobotę o godzinie 17:30.
Czytaj także: Stal się nie żegna. Zaskoczenie w Mielcu
Czytaj także: Stal Mielec uciekła spod topora. Włodzimierz Gąsior: Wydawało się, że "spuścili" nas z ligi