Po ostatnim zwycięstwie z Lechem Poznań, Stal Mielec wydostała się z ostatniego miejsca w tabeli. Czy wobec tego zmieni się nastawienie drużyny? - Będzie tak samo jak przed Zagłębiem Lubin, kiedy prowadziłem Stal po raz pierwszy. Uważam, że każdy mecz trzeba będzie wybiegać i być skoncentrowanym, mocno umotywowany tym, by uzyskać korzystny rezultat. Bez cech wolicjonalnych, koncentracji i dyscypliny nie możemy sobie pozwolić, by na luzie podejść do meczu z Rakowem i pozostałymi przeciwnikami - powiedział Włodzimierz Gąsior, trener drużyny z Podkarpacia.
Wygrana dała duży optymizm wokół klubu przed końcówką sezonu. - Dawno nie otrzymałem 40-50 SMS-ów po meczu. Środowisko mieleckie, moi znajomi i ludzie, z którymi miałem do czynienia w trakcie pracy trenerskiej to doceniają i jest to miłe. Mamy też wielu sympatyków w Polsce, ale i zagranicą i jest to budujące. Mając za sobą takie wsparcie, myśli się o tym, by poszukać punktów z Rakowem. Co będzie? Zobaczymy po meczu - stwierdził Gąsior.
Mielczanie zagrają w środę zaległy mecz z Rakowem Częstochowa. - Wierzę, że drużyna wyjdzie na murawę i zagra jak dotychczas. Chciałbym, byśmy popatrzyli sobie w oczy po ostatnim meczu. Nie bez kozery Raków, Pogoń i Legia zajmują takie miejsca. Nam w meczu z Lechem dopisało szczęście, spodziewam się że niezależnie jakim składem wyjdzie Raków, to ma takich zawodników w składzie, że brak straconej bramki będzie naszym sukcesem, a do tego strzelenie jeszcze większym. Wynik końcowy jest sprawą otwartą - ocenił trener.
Beniaminka PKO Ekstraklasy czekają trzy mecze w osiem dni. Doświadczony szkoleniowiec nie obawia się tego, że jego drużyna nie wytrzyma pod względem fizycznym. - W ciągu trzech tygodni rozegraliśmy cztery mecze, nie były one łatwe. Drużyna Stali Mielec w każdym spotkaniu wybiega 120 kilometrów i to bardzo dużo, to jeden z większych wyników ze wszystkich drużyn, obok Górnika Zabrze. My, żeby osiągnąć rezultat, musimy wykonać odpowiedni wysiłek. To kwestia odpowiedniego zmotywowania i poprowadzenia drużyny przez sztab szkoleniowy, by szybko się regenerowała. Ja się tego nie obawiam, zostały trzy mecze i po naszej stronie jest to, by drużyna dała w nich maksa - uspokoił Włodzimierz Gąsior.
2 maja Raków Częstochowa wywalczył Totolotek Puchar Polski. Trener nie spodziewa się, że świętowanie wpłynie negatywnie na postawę tej drużyny. - Raków i pozostałe drużyny, z którymi się zderzamy, to topowe zespoły tej ligi i nie wierzę, że Raków przyjedzie sobie do Mielca, by zagrać pokazowy mecz. Oni grają o konkretny wynik, wicemistrzostwo Polski i prawdopodobnie będą chcieli dołożyć do zdobycia Pucharu Polski również srebrne medale. Jesteśmy przygotowani na ciężki mecz - podsumował.
Czytaj także:
Lech przekracza granice obciachu
Wielki talent na celowniku Legii
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak on to zrobił?! To może być najpiękniejszy gol roku!