Po porażce u siebie z Manchesterem City 1:2 piłkarze Paris Saint-Germain musieli w rewanżu strzelić minimum dwie bramki, by awansować do finału Ligi Mistrzów. Ostatecznie po raz drugi wygrali zawodnicy Pepa Guardioli - tym razem 2:0 po dublecie Riyada Mahreza. Z postawy swoich piłkarzy zadowolony jest jednak trener PSG - Mauricio Pochettino.
- Jeśli przeanalizujemy te dwa mecze, zdominowaliśmy bardzo trudny do kontrolowania zespół. Jestem rozczarowany, bo zasłużyliśmy na więcej. Ale Manchester City był dokładniejszy niż my. Strzelili gole, których potrzebowaliśmy. My zagraliśmy tak, jak chcieliśmy. To trochę rozczarowujące, ponieważ celem był finał - podkreślił Pochettino po spotkaniu w rozmowie z RMC Sport.
Po tym jak Angel Di Maria kopnął rywala poza boiskiem, PSG ostatnie pół godziny grało bez jednego zawodnika. - Drużyna nigdy się nie poddała, walczyła do końca - dodał Argentyńczyk.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Chciał tylko wybić piłkę rywalowi
Cały mecz na ławce rezerwowych przesiedział największy gwiazdor PSG - Kylian Mbappe, który miał problemy z łydką. - Oczywiście to pech, że nie był gotowy, aby pomóc zespołowi, ale to nie jest dla nas wymówka. Nie możemy jej użyć, ponieważ występ drużyny był dobry - podkreślił Pochettino.
Manchester City w wielkim finale Ligi Mistrzów spotka się ze zwycięzcą dwumeczu Chelsea - Real Madryt. W pierwszym spotkaniu padł remis 1:1. Rewanż odbędzie się w środę, 5 maja, o godz. 21:00.
Czytaj też:
-> Arbiter użył wulgaryzmów?! Awantura po półfinale Ligi Mistrzów
-> Liga Mistrzów. Francuzi rozczarowani PSG. "Paryż na to nie zasługiwał"