"Kolejorz" zajmuje aktualnie 9. miejsce w tabeli, lecz jeśli w niedzielę przegra, a Jagiellonia Białystok pokona Lechię Gdańsk, może spaść nawet na 11. pozycję. Taki scenariusz oznaczałby o 620 tys. zł mniejsze wpływy za wynik sportowy w edycji 2020/2021.
Dla sztabu szkoleniowego cel jest jednak inny. - Kiepsko punktowaliśmy z zespołami niżej notowanymi od nas, a marząc o sukcesach w przyszłym sezonie, musimy te wyniki poprawić. Kiedy sięgam pamięcią wstecz, walcząc o mistrzostwo, zawsze najwięcej pracy wymagało motywowanie piłkarzy właśnie na takich rywali. Trzeba było się postarać, żeby wyzwolić w nich odpowiednią determinację i koncentrację. Chcemy kontynuować to co było dobre w spotkaniu z Wisłą Kraków i udanie zakończyć rozgrywki - tak, żebyśmy nie musieli się znów podnosić - podkreślił Maciej Skorża.
Ostatnie starcie o punkty to też kolejna dawka informacji dla trenera "Kolejorza". - Nie ukrywam, że czuję rozczarowanie w przypadku niektórych zawodników, choć różna jest geneza ich słabej formy. Niektórzy nie przepracowali w pełni okresu przygotowawczego. Od 14 czerwca, kiedy rozpoczniemy przygotowania, każdy będzie miał czystą kartę. Wszyscy powinni walczyć, bo chciałbym mieć dużą konkurencję w zespole. Już nad tym pracujemy. Szukamy piłkarzy, których mentalność będzie nam pomagać. Potrzebujemy graczy głodnych zwycięstw i sukcesów, a także świadomych, że w Lechu nie ma marginesu błędu - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Chciał tylko wybić piłkę rywalowi
We wspomnianej wyżej potyczce z "Białą Gwiazdą" (2:1) kontuzji doznał Mikael Ishak. Jego sytuacja wygląda niepewnie. - Walczymy, żeby mógł zagrać, bo bardzo nam zależy, by ten ostatni mecz wyglądał dobrze w naszym wykonaniu. Chcę mieć do dyspozycji jak najmocniejszy skład. Jednak gdyby ryzyko okazało się zbyt duże i groziłoby dłuższą przerwą, nie zdecyduję się go podjąć - oznajmił Skorża.
Po raz pierwszy od października ubiegłego roku na trybunach Stadionu Miejskiego pojawią się kibice. Dla lechitów ich powrót wcale jednak nie musi być miły, bowiem frustracja fatalnymi wynikami w sezonie 2020/2021 jest ogromna. - Zdaję sobie sprawę, że reakcje mogą być różne, mimo to głęboko wierzę, że fani będą naszym sprzymierzeńcem i wspólnie zbudujemy otoczkę, która pomoże nam w trudnych momentach. Gdy sięgam pamięcią do mistrzowskiego sezonu, jestem przekonany, że bez wsparcia trybun byłoby ciężko o tytuł - przyznał szkoleniowiec.
Mecz Lech Poznań - Górnik Zabrze rozpocznie się w niedzielę o godz. 17.30.
Czytaj także:
Maciej Skorża chce ważnej zmiany w Lechu Poznań. To ucieszy kibiców
Ekstraklasowy cukrzyk inspiracją dla najmłodszych. Choroba nie może zabić marzeń