PKO Ekstraklasa. Cudu nie było. Legia Warszawa dobiła Podbeskidzie Bielsko-Biała

Cudu w Warszawie nie było. Legia wygrała po golu Rafaela Lopesa 1:0 i przypieczętowała mistrzostwo Polski. Podbeskidzie Bielsko-Biała spadło do Fortuna 1. ligi. O sobie dali znać kibice gospodarzy, przez których przerwano mecz na kilkanaście minut.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
zawodnicy Legii Warszawa cieszą się z bramki PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: zawodnicy Legii Warszawa cieszą się z bramki
Podbeskidzie Bielsko-Biała w stolicy grało o życie. Tylko cud mógł sprawić, że Górale utrzymaliby się w PKO Ekstraklasie. Potrzebne było do tego zwycięstwo nad Legią i jednoczesna porażka Stali Mielec ze Śląskiem Wrocław. Trener Robert Kasperczyk zaskoczył jednak składem. Na ławce znalazł się m.in. najlepszy strzelec zespołu Kamil Biliński, a szkoleniowiec postawił na zawodzącego Petera Wilsona.

Legia nie zamierzała odpuszczać tego spotkania. Po nim zawodnicy warszawskiego zespołu mieli odbierać medale za mistrzostwo Polski, a do tego na trybuny wrócili kibice. To była dodatkowa motywacja dla gospodarzy. Przed rozpoczęciem spotkania mieliśmy miły gest ze strony Górali, którzy zrobili dla mistrzów Polski szpaler.

Na boisku nie było jednak sentymentów. Początkowo Górale starali się atakować i w 12. minucie mieli nawet stuprocentową sytuację, ale Artur Jędrzejczyk w ostatniej chwili zablokował strzał Marko Roginicia. Później do ataków rzuciła się jednak Legia. Górale mieli kilka razy szczęście i ratowali się przed stratą gola. Michal Pesković obronił uderzenie Bartosza Kapustki, a Rafael Lopes i Filip Mladenović pudłowali.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: prawdziwy popis gwiazdy Realu Madryt. Wow!

Jednak w 24. minucie Legia nie miała już litości. Po akcji prawym skrzydłem Josip Juranović dograł w kierunku Lopesa, a ten strzałem głową pokonał Peskovicia. Legia dominowała i miała kolejne szanse na podwyższenie wyniku: w 36. minucie w poprzeczkę trafił Kapustka. Podbeskidzie było bezradne i do przerwy przegrywało 0:1, nie oddając ani jednego celnego strzału.

Dla Legii mecz ten był także okazją do pożegnań. W 46. minucie na boisku pojawił się bramkarz Radosław Cierzniak, a później z ławki rezerwowych weszli Igor Lewczuk i Marko Vesović, dla których był to ostatni mecz w barwach Legii. Górale po zmianie stron starali się znów ruszyć do ataków, ale ich strzały nie były w stanie zagrozić golkiperowi.

To walczący już tylko o prestiż gospodarze dążyli do zdobycia kolejnego gola. Podbeskidzie nawet po wprowadzeniu na boisko Bilińskiego nie potrafiło przedrzeć się przez defensywę rywali. W 81. minucie na "Żylecie" rozpoczęła się mistrzowska feta. Kibice odpalili race, a arbiter Bartosz Frankowski zmuszony był przerwać na kilkanaście minut mecz.

Legia Warszawa - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0 (1:0)
1:0 - Rafael Lopes 24'

Składy:

Legia Warszawa: Artur Boruc (46' Radosław Cierzniak) - Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska, Mateusz Hołownia (58' Paweł Wszołek) - Josip Juranović (64' Igor Lewczuk), Bartosz Kapustka, Andre Martins, Filip Mladenović (65' Marko Vesović) - Ernest Muci, Rafael Lopes, Kacper Skibicki (58' Jakub Kisiel).

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Michal Pesković - Filip Modelski, Rafał Janicki, Milan Rundić - David Niepsuj (61' Kamil Biliński), Jakub Hora, Jakub Bieroński (46' Maksymilian Sitek), Marco Tulio, Petar Mamić (68' Serhij Miakuszko) - Peter Wilson (46' Michał Rzuchowski), Marko Roginić (68' Karol Danielak).

Żółte kartki:

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Czytaj także:
Sensacja w Pucharze Anglii! Youri Tielemans bohaterem Leicester City
Wojciech Szczęsny zagrał w hicie Serie A. Włoskie media oceniły Polaka

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×