Egzotyczny transfer Lechii. Ściągnęła piłkarza z Afryki

Materiały prasowe / Lechia Gdańsk / Na zdjęciu: Bassekou Diabate
Materiały prasowe / Lechia Gdańsk / Na zdjęciu: Bassekou Diabate

21-letni napastnik Bassekou Diabate został nowym piłkarzem Lechii Gdańsk. Został wypożyczony z Yeelen Olympique do końca sezonu 2021/2022, ale umowa zawiera również opcję wykupu.

Pisaliśmy w środę, że Lechia Gdańsk dopina kolejny transfer tego lata i rzeczywiście stało się to faktem. Nie jest to jednak żadna bomba transferowa. Co więcej jest to nieoczywisty i bardzo egzotyczny ruch w wykonaniu gdańszczan.

Do klubu przychodzi bowiem 21-letni piłkarz, dla którego będzie to pierwszy kontakt z europejskim futbolem. Dotychczas grał jedynie w lidze malijskiej. Ma także w dorobku sześć spotkań w narodowej reprezentacji Mali, choć wyłącznie na mistrzostwach Narodów Afryki, w których mogą brać udział wyłącznie zawodnicy z afrykańskich drużyn.

Jest to napastnik, więc w teorii powinien być alternatywą dla Flavio Paixao i Łukasza Zwolińskiego.

Biało-zieloni dokonali trzeciego transferu podczas letniego okienka transferowego. Wcześniej do gdańskiej drużyny dołączyli Ilkay Durmus oraz Miłosz Szczepański.

Co wiemy o Bassekou Diabate? Trochę popytaliśmy i jest to zawodnik silny, twardo stojący na nogach, potrafiący utrzymać się przy piłce. Jednocześnie ma problemy z tzw. grą bez piłki. Przed nim sporo pracy i na pierwszy rzut oka trudno sobie wyobrazić, by miał z marszu przebić się do wyjściowego składu Lechii. Na pewno jednak warto mu się przyglądać.

Gdańszczanie nic nie ryzykują, ponieważ zdecydowano się tylko na wypożyczenie. Jeśli zawodnik by się nie sprawdził, będzie można się z nim rozstać bez żadnych konsekwencji.

To nie koniec transferów Lechii. Trener Piotr Stokowiec otwarcie mówi, że gdański klub szuka jeszcze skrzydłowych, ofensywnego pomocnika i prawego obrońcy. Trudno jednak powiedzieć kiedy zostaną one dokonane, ponieważ polska liga nigdy nie jest pierwszym wyborem dla większości zawodników.

CZYTAJ TAKŻE:
Poważne problemy Bayernu. To już prawdziwa plaga
Nieudany debiut Tymoteusza Puchacza. Trener Unionu Berlin zajął stanowisko

Komentarze (0)