"Jaga" na starcie rozgrywek została ukarana 10 punktami ujemnymi. Dzięki znakomitej postawie w pierwszych czterech kolejkach białostoczanie są już "na zero". Trener Michał Probierz miał przed startem rozgrywek właśnie taki plan, by już po czwartej rundzie wyczyścić ujemne konto.
- Widziałem, jak zespół prezentuje się w trakcie przygotowań. Poza tym trzeba przyznać, że kalendarz również nam sprzyjał. Mieliśmy przecież zaplanowane trzy mecze na własnym boisku. Wykorzystaliśmy ten atut. No i mamy zero. Mówiąc żartem, zdobyliśmy dużo punktów i nie mamy nic. Szczerze powiedziawszy, to nawet przez myśl mi nie przeszło, że tyle drużyn z dołu tabeli po czterech kolejkach nie będzie miało nawet punktów albo mieć będzie tylko jeden. To również ułatwiło nam zadanie, bo gdyby punktowali, nasza sytuacja byłaby trudniejsza. Ale przestrzegam przed patrzeniem w przyszłość wyłącznie w różowych okularach. Na razie lepiej je zdjąć, bo mamy 26 meczów do rozegrania i zero punktów. Fajnie jednak, że liga jest ponownie szesnastozespołowa, ponieważ mówiło się, że to liga 15+1. Czyli reszta i Jagiellona z dużym minusem - powiedział Probierz w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
W najbliższej kolejce siła Jagiellonii zostanie zweryfikowana w najlepszy z możliwych sposób. "Jagę" czeka bowiem starcie liderem rozgrywek i mistrzem Polski, czyli Wisłą Kraków.
Michał Probierz przestrzega przed huraoptymizmem