Legia Warszawa już w środę rozpocznie swój pierwszy mecz w II rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. Rywalem "Wojskowych" będzie estońska Flora Tallin. Na papierze zdecydowanym faworytem są Polacy. Ze skali wyzwania zdaje sobie sprawę także Juergen Henn, szkoleniowiec Flory.
- Z Legią chcielibyśmy zagrać ofensywnie, ale to zdecydowanie trudniejszy rywal niż ci, z którym na co dzień mierzymy się w lidze. Przede wszystkim musimy zagrać mądrze w obronie i pamiętać o mocnych stronach naszego rywala. Naszym celem jest gra w zbliżony sposób do tego, który prezentujemy w lidze - powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej Henn, cytowany przez serwis legionisci.com.
Na konferencji, poza 34-letnim szkoleniowcem obecny był także Henrik Ojamaa, który w przeszłości reprezentował barwy Legii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjął piłkę na własnej połowie, a potem... Coś nieprawdopodobnego!
- W Legii spędziłem trzy lata, jednak wówczas zespół wyglądał zupełnie inaczej. Czujemy się gotowi do tego spotkania, nasz sztab dobrze nas przygotował - zapowiedział zawodnik.
- To dla mnie szczególny mecz, na dużym europejskim stadionie. Jestem zdecydowanie bardziej doświadczonym piłkarzem, niż byłem osiem lat temu. Z niecierpliwością wyczekuję początku meczu - dodał skrzydłowy.
Mecz z Florą będzie dla Legii podobnym doświadczeniem do pamiętnego starcia ze Spartakiem Trnawa. Podobnie jak w barwach słowackiego zespołu, tak i we Florze kluczowe role odgrywa kilku graczy z przeszłością w Ekstraklasie. Poza Ojamaą są to Konstantin Vassiljev oraz Sergei Zenjov.
- Pomocny jest fakt, że gra u nas kilku piłkarzy z przeszłością w Ekstraklasie. Mamy bardzo doświadczonych zawodników, a także bardzo młodych, którzy grali na poziomie europejskim. Jutro będzie świetna okazja, aby pokazać co potrafimy - przekonywał Ojamaa.
Początek meczu Legia - Flora w środę, 21 lipca, o godzinie 21:00.
Czytaj także:
- Ważne informacje o przyszłości Lewandowskiego. Tylko jeden klub może o niego skutecznie zawalczyć!
- Liga Mistrzów, jakiej nie znaliście. W przyszłym sezonie czeka nas szaleństwo