Bojkot kibiców trwa od kwietnia. Lech Poznań grał kiepsko w poprzednim sezonie, a kiedy okazało się, że Kolejorz nie zdobędzie żadnego trofeum, ani nie zakwalifikuje się do europejskich pucharów, fani postanowili podjąć radykalne kroki.
Co prawda jeden z postulatów kibiców został spełniony, bo pracę w Lechu stracił Andrzej Kasprzak (trener od przygotowania fizycznego), ale w klubie został dyrektor sportowy Tomasz Rząsa, który - delikatnie rzecz ujmując - nie cieszy się zbyt dużym zaufaniem poznańskich fanów. W związku z tym zapadła decyzja, że bojkot będzie kontynuowany i podczas domowych spotkań Lecha nie będzie prowadzony zorganizowany doping. Kibice będą wspierać swój zespół wyłącznie na wyjazdach.
Głos w tej sprawie zabrał trener Lecha Maciej Skorża.
- Doskonale zdaję sobie sprawę, jak ważny jest doping naszych kibiców. Śmiem twierdzić, że trudno byłoby o ostatnie mistrzostwo Polski bez ich udziału. Byłoby to problematyczne. Nie jest to dla nas dobra sytuacja. Jako trener bardzo bym chciał, żeby nasz stadion tętnił życiem, a kibice nieśli drużynę dopingiem. Nie oszukujmy się, przed nami bardzo trudny sezon i musimy wykorzystać wszystkie nasze rezerwy, a pełny stadion i dopingujący nas kibice są czymś bezcennym - powiedział trener Skorża na konferencji prasowej.
Wszystko wskazuje jednak na to, że obecna sytuacja potrwa jeszcze przez jakiś czas, a przecież w przyszłym roku Lech Poznań będzie obchodził setne urodziny i podejrzewamy, że zarząd 7-krotnego mistrza Polski będzie robił wszystko, żeby załagodzić konflikt. - My kibole Lecha Poznań w przyszłym roku będziemy świętować setne urodziny klubu, pytanie czy sami czy z klubem - napisali kibice Kolejorza w swoim oświadczeniu.
CZYTAJ TAKŻE:
El. LKE: Pogoń Szczecin bez kompleksów i zaliczki
Śląsk konkretny na trudnym terenie. Świetny wynik przed rewanżem we Wrocławiu
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niedawno był ekspertem TVP. Popisał się nieprawdopodobnym wyczynem