Był doliczony czas gry pomiędzy Jagiellonią Białystok i Lechią Gdańsk, na tablicy wyników remis. Martin Pospisil dośrodkował z prawej strony pola karnego, a Andrzej Trubeha zgubił obrońcę i uderzył głową z kilku metrów. Wydawało się, że nie do obrony. Zlatan Alomerović jakimś cudem sięgnął jednak piłkę i uratował wynik 1:1!
Napastnik zespołu z Podlasia długo nie mógł przeboleć zaprzepaszczonej szansy. - Nie dało się lepiej tego strzelić. Albo jednak się dało, bo gdybym tak to zrobił, to na pewno piłka wpadłaby do bramki. Choć wydaje mi się, że to była naprawdę dobra próba. Nie oglądałem jeszcze powtórek, ale gratulacje dla bramkarza - powiedział dziennikarzom po spotkaniu.
Trubeha to nowy napastnik Jagiellonii, który przeniósł się do niej w letnim oknie transferowym z trzecioligowej Legionovii Legionowo. Występ z Lechią był dla niego pierwszym w PKO Ekstraklasie. - Bardzo się cieszę z debiutu. Szkoda tylko, że remisowy. Niemniej bardzo dobrze graliśmy - skomentował.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie miało prawa udać. A jednak! Kapitalna "solówka" piłkarki
Trubeha mecz Jagiellonii z Lechią rozpoczął na ławce rezerwowych. Pojawił się na boisku w 56. minucie i zdołał sobie wywalczyć kilka dobrych pozycji w polu karnym rywala. Raz uderzał nogą po kontrataku, a dwukrotnie próbował głową. - To były niezłe sytuacje. Dwóch okazji żałuję, ale nic. Będę trenował żeby te strzały były lepsze. Natomiast raz piłka prześlizgnęła mi się po czole, nie trafiłem jej dobrze i to tyle - opowiadał.
- Walczymy. Myślę, że nie odczułem aż tak wielkiej różnicy między rozgrywkami. To doświadczenie nie jest u mnie zbyt duże, ale z meczu na mecz powinno to coraz lepiej wyglądać - dodał 23-latek.
Ogólnie Trubeha zebrał dobre recenzje po spotkaniu. Kibicom podobała się jego ambicja i waleczność, którą pokazał również w kilku akcjach defensywnych. - Staram się pracować na całym boisku. Tego wymaga ode mnie trener, więc pomagam z tyłu i z przodu - podsumował.
Warto dodać, że podczas konferencji prasowej do występu urodzonego na Ukrainie piłkarza odniósł się Ireneusz Mamrot. - Miał dwie bardzo dobre sytuacje. Jedną znakomicie wybronił bramkarz, drugiej nie trafił. Szkoda, ale chciałbym go pochwalić. To był jego debiut w Ekstraklasie, wszedł w drugiej połowie, ale miał te okazje. Myślę, że z tego chłopaka będziemy mieli tutaj pociechę. Dla mnie to jest ważne, że napastnik stwarza zagrożenie - powiedział.