- Miałem drugiego, był nim Wojtek Kędziora, ale doznał kontuzji. Jest jeszcze Kamil Jackiewicz, jednak miał roczną przerwę i potrzebuje kilku miesięcy by dojść do formy - tłumaczy szkoleniowiec Zagłębia.
Dlatego obecność Adama Czerkasa cieszy Lesiaka. Jego autem jest to, że ma własną kartę zawodniczą na ręku i Miedziowi nie musieliby płacić za niego kwoty odstępnego. O tym czy Czerkas wzmocni Zagłębie, zadecydują najbliższe dni. Najpierw musi na treningach udowodnić, że jest w stanie pomóc lubinianom.
W poprzednim sezonie 25-letni Czerkas był zawodnikiem ŁKS-u Łódź. Strzelił dla niego trzy gole, ale w swoim CV ma wpisaną grę w Quenns Park Rangers. Wydawało się, że zwojuje Anglię, ponieważ świetnie radził sobie w przedsezonowych grach. Chwalił go menedżer, lecz na początku sezonu doznał kontuzji i później nie odzyskał już miejsca w składzie.