Wielkie kluby ruszają na zakupy, wydają setki milionów euro, ściągają gwiazdy. Bayern Monachium ma inną filozofię i nie wydaje ogromnych pieniędzy. Może się to podobać, bo niemiecki klub nie ma tak ogromnych problemów finansowych jakie dopadły Real czy Barcelonę, ale z drugiej strony wywołuje czasami frustrację.
Nie tylko u kibiców, ale i piłkarzy. Thomas Mueller przyznał w niemieckich mediach, że rywale mają mocniejszy skład. Nie musi to oznaczać przewagi, bowiem w 2020 roku to Bayern został najlepszym klubem Europy, jednak faktem jest, że rywale się wzmacniają, a bawarski klub nie w tak dużym stopniu jak konkurencja.
- To, co się teraz dzieje, jest szaleństwem - powiedział Mueller. - Można pomyśleć, że przez pandemię sytuacja się uspokoi, ale tak się nie stało.
Pomocnik Bayernu dodał, że rywalem są mocniejsi, a jego drużyna nie. - Nie możemy teraz kupić gotowego zawodnika. Piłkarza, który jest międzynarodową gwiazdą - ocenił Niemiec. To oznacza, że największym piłkarzem pozostaje Robert Lewandowski, do którego nie dołączy nikt z "topowym" nazwiskiem.
Mistrzowie Niemiec pracują nad nowymi wzmocnieniami, jednak niemal na pewno do Bawarii nie przyjdzie piłkarz za 100 lub więcej mln euro.
Bez sentymentów. Lewandowski chce odebrać Muellerowi kolejne rekordy
Bayern i Lewandowski w Viaplay. Ile kosztuje dostęp, jak kupić
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał! Wyskoczył w powietrze i... (ZOBACZ)