Kontrataki Zagłębia bronią na Pogoń. "Grunt, że mieliśmy na nie siłę"

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu od lewej: Jakub Bartkowski i Jewgienij Baszkirow
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu od lewej: Jakub Bartkowski i Jewgienij Baszkirow

Drużyna z Lubina odniosła drugie w sezonie zwycięstwo, pokonała 2:0 Pogoń Szczecin. Oba gole strzeliła dzięki szybkim atakom. - Nikomu nie zabrało energii na sprinty nawet w końcówce - mówi pomocnik Jewgienij Baszkirow.

KGHM Zagłębie Lubin oddało przez 90 minut dwa uderzenia celne i wystarczyły one do zdobycia dwóch goli. W pierwszej połowie do bramki Dantego Stipicy przymierzył Erik Daniel, a w końcówce meczu Łukasz Poręba. Obaj byli w dogodnej pozycji po podręcznikowo przeprowadzonym kontrataku, za którym nie nadążyli obrońcy Pogoni Szczecin. Miedziowi zasłużenie dopisali sobie drugi komplet punktów w sezonie.

- Grunt, że nawet w ostatnich minutach, mieliśmy siłę na takie sprinty, jakie zrobiliśmy. Nikomu nie zabrakło energii ani w środku pola, ani bocznym obrońcom. To świadczy o dobrym przygotowaniu fizycznym. Dlatego w drugiej połowie przeprowadziliśmy kilka dobrych kontrataków. Sam miałem szansę na gola, ale Kowalczyk w ostatnim momencie zrobił wślizg i nie dał mi szansy strzelić - mówi Jewgienij Baszkirow, pomocnik Zagłębia.

Lubinianie są na razie bezbłędni na własnym stadionie i po pokonaniu Górnika Łęczna, rozprawili się z Pogonią Szczecin. Zostali pierwszymi pogromcami podopiecznych Kosty Runjaicia w sezonie. Jednocześnie przerwali pasmo niepowodzeń w meczach z nimi na własnym stadionie.

- Graliśmy skoncentrowani w obronie i zgodnie z wszystkimi założeniami przedmeczowymi. Każdy był czujny na swojej pozycji, skupiony na swoich zadaniach. Nie brakowało zaangażowania, dobrze wypadliśmy w pojedynkach, wygraliśmy ten mecz drużynowo. Myślę, że był to interesujący pojedynek dla widzów, a my patrzymy już do przodu - zaznacza autor asysty przy golu Łukasza Poręby.

Czytaj także: Zawiodła ofensywa. Pierwszy polski klub odpadł z pucharów
Czytaj także: Thriller z udziałem Rakowa Częstochowa. Historyczny gol i fenomenalny Kovacević w 122. minucie

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał! Wyskoczył w powietrze i... (ZOBACZ)

Komentarze (0)