Dramat Jarosława Niezgody rozegrał się w listopadzie 2020 roku. 26-latek przebywał na boisku tylko przez kilkanaście minut, gdyż po zderzeniu z obrońcą rywali nie mógł kontynuować meczu. Polak miał wyraźny problem z lewym kolanem i został zniesiony na noszach. Szybko okazało się, że Niezgoda zerwał więzadła krzyżowe, co oznacza kilku miesięczny rozbrat z futbolem.
- Niestety, uraz przydarzył mi się akurat w momencie, gdy mocno szedłem do góry. Znam swój organizm, czułem, że forma się poprawia. Czasem widzisz to nawet po przebieżce. I właśnie tak było. Zresztą, w ostatnim meczu przed kontuzją zdobyłem dwa gole, pokonaliśmy Los Angeles Galaxy 5:2 - mówił dla WP SportoweFakty Niezgoda (zobacz cały wywiad-->).
Minęło prawie 10 miesięcy i Niezgoda znów pojawił się na boisku w oficjalnym meczu. Polski napastnik wszedł na murawę w 87. minucie, zastępując Kolumbijczyka Yimmi'ego Charę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi
Jego klub - Portland Timbers doznał jednak wysokiej porażki z Seattle Sounders FC (2:6). Aktualnie drużyna ze stanu Oregon, z bilansem 7 zwycięstw, 2 remisów i 9 porażek zajmuje siódme miejsce w konferencji zachodniej MLS. Liderem jest Sporting Kansas City.
Przypomnijmy, że Jarosław Niezgoda dołączył do Portland Timbers w styczniu 2020 roku. Na jego transferze Legia Warszawa zarobiła 3,4 mln euro.
Welcome back, Jaro.
—Portland (OfficialFPL) 26 październik
Zobacz także:
Jacek Magiera nie zgadza się z decyzją sędziego. "Widziałem te stopklatki"
Orgia na stadionie. Wszystko nagrały kamery