Jagiellonia Białystok bardzo udanie rozpoczęła obecny sezon PKO Ekstraklasy. Po czterech kolejkach przytrafiła się jej jednak pierwsza porażka, a kibicom mocno nie spodobał się styl gry w meczu z Górnikiem Zabrze (1:3). Na tyle, że niektórzy z nich mocno atakowali zespół i sztab szkoleniowy w komentarzach na różnych portalach internetowych itp.
Podczas ostatniej konferencji prasowej trener Ireneusz Mamrot postanowił odnieść się do powyższych zdarzeń. - Fajnie prezes Zbigniew Boniek powiedział odnośnie takich sytuacji. To znaczy, że z każdym dniem od rozpoczęcia jego pierwszej kadencji te czasy są coraz trudniejsze. Wówczas nie było bowiem tyle mediów społecznościowych, hejtu i tego wszystkiego. Dziś to wszystko jest "rozgrzane" do granic absurdalnych - nie krył.
- Przegrany mecz powoduje, że ludzie tracą głowę. Przez okres ostatnich dwóch poprzednich lat Jagiellonia miała trudny moment, zespół regularnie nie punktował. Nie zapominajmy, że jest zmiana systemu gry i troszeczkę wymiana zawodników. Ponadto nigdy się nie tłumaczę, ale przez praktycznie cały okres przygotowawczy mieliśmy trójkę zdrowych środkowych obrońców do dyspozycji. A przecież my gramy tyloma! Kiedy natomiast zaczęli świetnie funkcjonować to przez kontuzję wyleciał Israel Puerto. Zespół zawsze rozwija się z czasem i ewoluuje - dodał 50-latek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi
Mamrot zaznaczył, że w Jagiellonii nie ma większej presji z powodu porażki z Górnikiem i dość napiętej atmosfery wokół klubu w ostatnich dniach. - Nie można po jednym meczu zwariować. My oczywiście jako drużyna potrafimy się od tego odciąć, więc na pewno nie było żadnej nerwowości - powiedział.
- Zawsze namawiam piłkarzy, by się od tego odcięli i nie czytali. Mi to wszystko przeszło już wiele lat temu. Jak kiedyś byłem młodszym trenerem, jeszcze trochę z boku, na niższym poziomie, to łykałem to wszystko "jak pelikan" tak brzydko mówiąc. Gdy jednak jest się w środku tego, kiedy to się pozna, to ma się tego serdecznie dość. Do takiego właśnie podejścia przekonuję też zawodników, bo ten starszy i doświadczony jeszcze z czymś takim sobie poradzi, ale na młodszych to trochę działa. A ja przecież muszę o nich tak trochę dbać - podkreślił dalej szkoleniowiec Jagi.
- Mam tutaj taki apel o spokój, ale pewnie nic to nie da. Czasami mam wrażenie, że niektórym ludziom przegrany mecz bardzo pasuje. Wówczas mogą się trochę wyżyć i tak traktują sportowców. Zresztą nie tylko ich, bo to w każdej dziedzinie życia się dziś dzieje - zakończył Mamrot.