[tag=414]
Wojciech Szczęsny[/tag] zaliczył koszmarny mecz na rozpoczęcie nowego sezonu w Serie A. Juventus FC prowadził 2:0, a ostatecznie tylko zremisował 2:2 z Udinese Calcio. Przy obu straconych bramkach bardzo źle się zachował reprezentant Polski.
Przy pierwszym golu wypuścił piłkę z rąk i próbując ją złapać, sfaulował w polu karnym rywala. Potem z kolei zaczął się kiwać z przeciwnikiem, co skończyło się stratą bramki na 2:2. Dziennikarze ostro go skrytykowali, ale eksperci są trochę bardziej wyrozumiali.
- To są błędy, które się zdarzają i nie sądzę, żeby to wynikało z braku koncentracji. Popełnił go i pewnie jak mówił Allegri, zrozumie swój błąd. W tej drugiej sytuacji kłopot sprawił mu pressing Udinese, ale powinien wybić piłkę w trybuny - mówi były bramkarz "Starej Damy" Stefano Tacconi (za tuttomercatoweb.com).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rośnie nowa gwiazda futbolu. Przepiękny gol!
Simone Braglia, który także przez lata był bramkarzem włoskich klubów, zgadza się, że Szczęsny niepotrzebnie chciał się popisać przy drugim golu. Nie skreśla jednak naszego rodaka.
- Szczęsny wciąż jest świetnym bramkarzem. Wczoraj przy pierwszym golu zrobił błąd, ale powinien tam być obrońca. Przy bramce na 2:2 powinien myśleć o wyniku, a nie o estetyce - komentuje w TMW Radio.
Juventus kolejne spotkanie rozegra w sobotę 28 sierpnia, a rywalem będzie Empoli. W tej chwili wszystko wskazuje na to, że Szczęsny nie straci miejsca w pierwszym składzie.
"Odejdź z Juventusu!". Profil Wojciecha Szczęsnego w mediach społecznościowych zalał hejt >>
Koszmarny wieczór Polaka. Trener Juventusu wziął w obronę Wojciecha Szczęsnego >>