Sporo mówi się na temat pojedynku Śląsk Wrocław - Legia Warszawa. Najwięcej dyskusji dotyczy okoliczności, które towarzyszyły jedynej bramce w tym spotkaniu.
Przypomnijmy, że w 84. minucie gola dla gospodarzy strzelił Victor Garcia. Gdy umieścił piłkę w siatce, na boisku zrobiło się gorąco - zawodnicy Legii żywiołowo dyskutowali z arbitrem.
Garcia przechwycił piłkę na prawej stronie boiska. Chwilę wcześniej futbolówka odbiła się od Ernesta Muciego, czego nie dostrzegł sędzia liniowy Marcin Boniek. Postanowił zasygnalizować spalonego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko
Tym zachowaniem zasugerowali się Muci i Andre Martins. Stanęli i czekali na gwizdek sędziego. Bartosz Frankowski jednak nie przerwał rywalizacji, a Boniek po chwili opuścił chorągiewkę. Garcia bezlitośnie wykorzystał to zamieszanie.
Niektórzy twierdzą, że ze względu na błąd liniowego arbiter główny powinien przerwać grę. A co o tym sądzi Zbigniew Boniek, prezes honorowy Polskiego Związku Piłki Nożnej?
"Sędzia sygnalizuje pozycje spaloną (oczywistą), ale w ułamku sekundy weryfikuje swoją decyzje, bo piłkę podawał zawodnik drużyny przeciwnej. Gdzie jest problem? A tak… bo to Legia, bo sędzia się nazywa Boniek itd… Frankowski w tym meczu Top. Miłej niedzieli" - napisał na Twitterze były piłkarz.
Sędzia sygnalizuje pozycje spaloną(oczywistą), ale w ułamku sekundy werifikuje swoją decyzje, bo piłkę podawał zawodnik drużyny przeciwnej. Gdzie jest problem? A tak… bo to Legia, bo sędzia się nazywa Boniek itd… Frankowski w tym meczu Top Miłej niedzieli
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) September 12, 2021
Czytaj także:
> Koszmarny początek Juventusu. Były piłkarz mówi o sensacyjnych błędach Szczęsnego
> Cristiano Ronaldo pozamiatał! To nagranie przejdzie do historii