Śląsk - Legia. Zbigniew Boniek skomentował ogromną kontrowersję. "Top"

Sobotni mecz we Wrocławiu zakończył się jednobramkowym triumfem miejscowego Śląska nad Legią Warszawa. Okoliczności, w których padło jedyne trafienie, wzbudziły niemałe kontrowersje.

Mateusz Domański
Mateusz Domański
Zbigniew Boniek WP SportoweFakty / Łukasz Trzaskowski / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek
Sporo mówi się na temat pojedynku Śląsk Wrocław - Legia Warszawa. Najwięcej dyskusji dotyczy okoliczności, które towarzyszyły jedynej bramce w tym spotkaniu.

Przypomnijmy, że w 84. minucie gola dla gospodarzy strzelił Victor Garcia. Gdy umieścił piłkę w siatce, na boisku zrobiło się gorąco - zawodnicy Legii żywiołowo dyskutowali z arbitrem.

Garcia przechwycił piłkę na prawej stronie boiska. Chwilę wcześniej futbolówka odbiła się od Ernesta Muciego, czego nie dostrzegł sędzia liniowy Marcin Boniek. Postanowił zasygnalizować spalonego.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko

Tym zachowaniem zasugerowali się Muci i Andre Martins. Stanęli i czekali na gwizdek sędziego. Bartosz Frankowski jednak nie przerwał rywalizacji, a Boniek po chwili opuścił chorągiewkę. Garcia bezlitośnie wykorzystał to zamieszanie.

Niektórzy twierdzą, że ze względu na błąd liniowego arbiter główny powinien przerwać grę. A co o tym sądzi Zbigniew Boniek, prezes honorowy Polskiego Związku Piłki Nożnej?

"Sędzia sygnalizuje pozycje spaloną (oczywistą), ale w ułamku sekundy weryfikuje swoją decyzje, bo piłkę podawał zawodnik drużyny przeciwnej. Gdzie jest problem? A tak… bo to Legia, bo sędzia się nazywa Boniek itd… Frankowski w tym meczu Top. Miłej niedzieli" - napisał na Twitterze były piłkarz.

Czytaj także:
> Koszmarny początek Juventusu. Były piłkarz mówi o sensacyjnych błędach Szczęsnego
> Cristiano Ronaldo pozamiatał! To nagranie przejdzie do historii

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×