Mistrzowie Niemiec przez dużą część meczu grali w osłabieniu, ale mimo wszystko wygrali 3:1 z zespołem Greuther Fuerth, który zamyka tabelę Bundesligi. Na początku drugiej połowy Benjamin Pavard zatrzymał obiecującą akcję gospodarzy.
Po ostatnim gwizdku do tej sytuacji odniósł się Julian Nagelsmann. - Mam nadzieję, że będzie zawieszony maksymalnie na dwa mecze. Ten atak nie był konieczny, ale sędzia mógł pokazać czerwoną kartkę - przyznał szkoleniowiec Bayernu Monachium przed kamerami "DAZN".
Sam Nagelsmann został napomniany żółtą kartką. Po decyzji Roberta Schrodera 34-latek będzie musiał przekazać pieniądze na cele charytatywne.
- To było po prostu nieuzasadnione. Piłka nie opuściła boiska, Jeremy Dudziak zagrał ręką i taki jest fakt. Zawodnicy powiedzą mi, ile mam zapłacić i przekażę pieniądze na cele charytatywne - skomentował.
Trener odniósł się też do sytuacji Niklasa Suele. "Der Spiegel" opublikował treść rozmowy pomiędzy zawodnikiem a jego agentem. Jak się okazało, Niemiec chciał opuścić Monachium (więcej TUTAJ).
- Są pewne granice, takie rzeczy nie powinny być upubliczniane. To ma związek z zaufaniem. Nie rozmawiałem o tym z Nikim, ale znam go od wielu lat. Nie miał łatwego okresu, jestem z niego zadowolony - podsumował Nagelsmann. Bayern jest na tę chwilę liderem ligowej tabeli.
Czytaj także:
Zaskakująco trudny mecz Bayernu. Cztery gole i czerwona kartka!
Niewiele brakowało. Koniec pięknej serii Roberta Lewandowskiego!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co wyczyniał piłkarz PSG? Trening "na Neymara"