Sprawca największej sensacji Ligi Mistrzów: To szaleństwo!
To nie miało prawa się wydarzyć. Sheriff Tyraspol, po golu w 90. minucie, sensacyjnie pokonał na Santiago Bernabeu Real Madryt 2:1. Mecz skomentował strzelec decydującej bramki - Sebastien Thill.
Bohater meczu nie ukrywa jednak, że w strzeleniu gola pomogło mu nieco szczęście.
- Gdy znajdujesz się w takiej pozycji jak moja, może wydarzyć się wszystko. Piłka może polecieć nad stadionem, albo znaleźć się pod poprzeczką. Na szczęście w moim wypadku stało się to drugie - mówi Luksemburczyk.
Wygrana Sheriffa na stadionie w Madrycie to zdecydowanie największa sensacja tegorocznej Ligi Mistrzów. Skazywani na pożarcie Mołdawianie, po dwóch kolejkach mają na koncie 6 punktów i liderują w grupie z Interem, Realem i Szachtarem.
- Czy gramy w lidze krajowej, czy w Lidze Mistrzów, zawsze traktujemy mecze w ten sam sposób - zapewnia Thill.
Jedyny gol dla "Królewskich" padł po rzucie karnym. Piłkę z 11 metrów do bramki skierował Karim Benzema.
- To trudne bronić się przeciwko takiej drużynie jak Real Madryt. Mieli okazje w niemal każdej minucie. Mogą się jednak cieszyć, że dostali karnego. Myślę, że gdyby to był zawodnik z naszej drużyny, to sędzia by nie gwizdnął. To była sytuacja 50 na 50 - ocenia Thill.
Czytaj także:
- Piotr Zieliński zdradził swoje marzenie. "To plan mój i całego miasta"
- Hans-Joachim Watzke ostro o sprzedaży Haalanda. "To bzdury!"