Paulo Sousa o odejściu z reprezentacji Polski

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Paulo Sousa
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Paulo Sousa

Od stycznia Paulo Sousa jest selekcjonerem reprezentacji Polski. Ma za sobą już nieudane Euro 2020, ale walczy z kadrą o awans na mundial 2022. W rozmowie z Interią opowiedział o otrzymywanych ofertach.

W tym artykule dowiesz się o:

Za kadencji Paulo Sousy Biało-Czerwoni rozegrali jedenaście meczów. Trzy wygrali, pięć zremisowali i trzykrotnie musieli uznać wyższość rywali. Pokonali San Marino, Andorę oraz Albanię. W pamięci mamy również nieudane Euro 2020, podczas którego reprezentacja Polski zdobyła tylko punkt i była jedną z najsłabszych drużyn w turnieju.

Mimo to Sousa zachował posadę. Kontrakt ważny jest do końca eliminacji mistrzostw świata 2022, czyli do listopada. Jeśli Polacy awansują do baraży, to zostanie on automatycznie przedłużony do marca, a jeśli zagrają na mundialu, to do końca MŚ 2022.

Sousa na brak ofert narzekać nie może, ale jak przyznał, skupia się tylko na reprezentacji Polski. - Tak, miałem sporą liczbę ofert, ale wszystkie odrzuciłem. Mogę potwierdzić, że miałem oferty, bo to naturalne. Ludzie, którzy mnie śledzą i są zainteresowani moim sposobem postrzegania piłki, komunikowania się, tym jakim jestem liderem, interesują się mną. Ale czasem nie ma odpowiedniego momentu na podejmowanie takich decyzji - powiedział Sousa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w wykonaniu kobiety! Bramkarka nie mogła nic zrobić

Portugalczyk dodał, że "na szczęście jest zaangażowany w coś, co kocha robić". Zapewnił, że dopóki jest zatrudniony przez PZPN, to chce dać z siebie najlepsze, co ma.

Sousa latem miał oferty z kilku klubów. Zainteresowane nim było tureckie Fenerbahce Stambuł czy też kilka włoskich drużyn. Portugalczyk pozostał jednak na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski.

Teraz nasi piłkarze walczą o awans do mistrzostw świata. Na cztery kolejki przed końcem eliminacji Polacy zajmują trzecie miejsce w grupie i do pierwszej Anglii tracą pięć "oczek". Z kolei druga Albania wyprzedza Biało-Czerwonych o punkt.

Czytaj także:
Liga Mistrzów. Wyniki wtorkowych meczów
Jednostronny mecz w Poznaniu. Lech nie dał szans I-ligowcowi

Źródło artykułu: