Benfica nie strzeliła gola w pierwszym meczu w grupie Ligi Mistrzów. Z Kijowa wróciła po remisie z Dynamem. Obawy o ofensywę zespołu zostały rozwiane już w 3. minucie starcia z FC Barceloną. Darwin Nunez wcześnie oddał uderzenie na 1:0 do bramki Marca-Andrego ter Stegena. Niemiec spojrzał wymownie w kierunku obrońców, którzy pozwolili młodemu piłkarzowi na swobodne wypracowanie sobie miejsca, ułożenie piłki na prawej stopie i przymierzenie z kilkunastu metrów.
FC Barcelona była w opałach. Po porażce 0:3 z Bayernem Monachium pokonała krótką drogę do Lizbony z zamiarem zrehabilitowania się. Mecz rozpoczął się jednak kolejną katastrofą w obronie zespołu Ronalda Koemana. To był dopiero początek upokorzeń.
Dumie Katalonii pozostało dużo czasu na reakcję, ale zaproponowanie warunków rywalizacji zbudowanym i energicznym rywalom nie było proste. Dogodna szansa na wyrównanie była w 30. minucie. Miękka wrzutka została zgrana przez Frenkiego de Jonga do Luuka de Jonga, a były napastnik PSV Eindhoven powinien pokusić się o zakończenie holenderskiego ataku uderzeniem do bramki. Kopnął jednak piłkę niechlujnie i co za tym idzie niecelnie. W ten sposób FC Barcelona nie sprawdziła bramkarza Benfiki kopnięciem w lustro bramki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w wykonaniu kobiety! Bramkarka nie mogła nic zrobić
Już w 33. minucie wymownie zbiegł do boksu Gerard Pique. Wyglądało tak, jakby postanowił schować się przed wszystkimi, a przede wszystkim przez Danielem Orsato. Ronald Koeman ściągnął posiadającego żółtą kartkę i sumiennie pracującego na drugą zawodnika z boiska, a w jego miejsce wprowadził Gaviego. W doliczonym czasie przed przerwą była również zmiana w Benfice. Gilberto zastąpił kontuzjowanego Valentina Lazaro.
Na początku drugiej połowy strzał celny Benfiki, ale ter Stegen nie dał się zaskoczyć próbą z dystansu Nicolasa Otamendiego. W 52. minucie kolejna szansa gospodarzy, a Niemca nie było już na posterunku. Darwin Nunez poradził sobie z nierozsądnie biegającym po boisku golkiperem, ale nie przymierzył zza pola karnego do odsłoniętej bramki. Wydawało się, że to ostatni moment na pobudkę dla gości i wyciągnięta do nich dłoń.
Gospodarze nieco igrali z ogniem, chociaż ataki FC Barcelony z ogniem miały mało wspólnego. Benfica wypracowała gola na 2:0 dopiero w 69. minucie. Jedna z jej licznych kombinacji zakończyła się podaniem Joao Mario do Rafy Silvy, a ten poprawił po strzelającym niewiele wcześniej Romanie Jaremczuku. Trafienie na 3:0 Darwina Nuneza z rzutu karnego w 79. minucie było już policzkiem dla FC Barcelony. Jedenastka została podyktowana za zagranie ręką Serginio Desta.
Benfica Lizbona - FC Barcelona 3:0 (1:0)
1:0 - Darwin Nunez 3'
2:0 - Rafa Silva 69'
3:0 - Darwin Nunez (k.) 79'
Składy:
Benfica: Odisseas Vlachodimos - Jan Vertonghen, Nicolas Otamendi, Alejandro Grimaldo (75' Andre Almeida), Lucas Verissimo - Valentino Lazaro (45' Gilberto), Julian Weigl, Joao Mario - Roman Jaremczuk (76' Adel Taarabt), Rafa Silva (86' Pizzi), Darwin Nunez (86' Goncalo Ramos)
Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Eric Garcia, Gerard Pique (33' Gavi), Ronald Araujo, Sergino Dest - Frenkie de Jong, Sergio Busquets (68' Nico Gonzalez), Pedri (68' Philippe Coutinho) - Sergi Roberto (89' Oscar Mingueza), Luuk de Jong (68' Ansu Fati), Memphis Depay
Żółte kartki: Otamendi, Silva, Grimaldo, Weigl (Benfica) oraz Pique, Garcia, Dest, Gonzalez (Barcelona)
Czerwona kartka: Eric Garcia (Barcelona) /87' - za drugą żółtą/
Sędzia: Daniele Orsato (Włochy)
Czytaj także: Sensacja w Madrycie! Real upokorzony przez mistrza Mołdawii
Czytaj także: FC Porto rozgromione przez Liverpool. Karny w doliczonym czasie gry rozstrzygnął hit na San Siro!