Jeden z największych klubów leci w dół i to pod każdym względem. Sportowo FC Barcelona w ostatnim czasie otrzymuje cios za ciosem. Wszystko to pokłosie problemów finansowych.
Najlepiej o tym świadczą liczby, jakie upublicznił brytyjski "Daily Mail". Są one szokujące. Limit płac w "Dumie Katalonii" został obniżony o 284,8 miliona euro i wynosi aktualnie zaledwie 98 milionów euro!
Najlepszym porównaniem do tego, jak fatalnie w ostatnich latach dzieje się w Barcelonie niechaj świadczy fakt, że w sezonie 2018/2019 ten limit wynosił 671 milionów euro. Zatem w ciągu 24 miesięcy Barcelona na limicie płac odnotowała najpierw spadek o 288 miliony euro, a następnie o kolejnych prawie 285 milionów euro.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się stało?! Po trzech sekundach prowadzili 1:0
Grubo ponad miliard euro zadłużenia w ostatnich dwóch latach sprawiło, że "Duma Katalonii" osuwa się w dół. To przez problemy finansowe klub zdecydował się opuścić Lionel Messi, który latem tego roku przeniósł się do Paris Saint-Germain, a "Barca" nie zarobiła na tym ruchy nawet centa. To jednak nie jedyne ubytki. Odeszli też Antoine Griezmann czy Miralem Pjanić.
Barcelona pod względem limitu płac w Primera Division zajmuje aktualnie siódme miejsce. Na szczycie listy jest Real Madryt, który z pandemią związaną z COVID-19 poradził sobie doskonale. Ich limit wynosi aż 638 milionów euro. Dla porównania najniższy ma Valencia CF (26 milionów euro).
- To nie cud, ale świetna praca w zarządzaniu finansami podczas pandemii - powiedział o "Królewskich" dyrektor korporacyjny w LaLiga Jose Guerra.
- Real Madryt poradził sobie znakomicie. Jeśli dodamy wyniki uzyskane w latach 2019/2020 i 2020/2021 to pamiętam chyba, że osiągnęli zysk rzędu miliona euro lub więcej i uniknęli strat. Nie ma tajemnic: transfery zawodników, obniżki pensji... Wszyscy widzieli, co robili i to umożliwiło im osiągnięcie dobrej sytuacji, w której się znaleźli - dodał Guerra.
LaLiga limity wynagrodzeń wprowadziła w 2013 roku. Uważano bowiem, że zbyt wiele klubów narażało się na "finansowe ryzyko" zwłaszcza po awansie do Primera Division.
Co ciekawe Barcelona przekroczyła swój obniżony już limit wynagrodzeń w zeszłym sezonie. Władze ligi stwierdziły, że nie będą dłużej tolerować takiego naruszania regulacji. M.in. dlatego "Duma Katalonii" miała problem tego lata z zarejestrowaniem nowych zawodników, jak Memphis Depay. Udało się dopiero wtedy, kiedy uwolniono trochę budżetu z pensji zawodników, którzy opuścili klub.
Zobacz także:
Policzek dla kibiców FC Barcelony. Nie umie nawet oddać strzału
Kolejny rekord w kolekcji Lewandowskiego. Co za passa!
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)