Michniewicz specjalistą od niemożliwego. Trener Legii zdradził tajemnicę sukcesu

PAP / Leszek Szymański  / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz cieszy się ze zwycięstwa
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz cieszy się ze zwycięstwa

- To był piękny wieczór. Zapamiętamy go na długo. Wygraliśmy mecz z zespołem, z którym teoretycznie nie powinniśmy wygrać - mówi po pokonaniu Leicester City (1:0) trener Legii Warszawa Czesław Michniewicz. To polski specjalista od niemożliwego.

Mistrz Polski ograł piąty zespół minionego sezonu Premier League po golu Mahira Emreliego. Przed pierwszym gwizdkiem tylko najwięksi optymiści wśród fanów Legii typowaliby taki wynik.

- Mówiłem przed spotkaniem, że to jest piłka i nie ma znaczenia to, kto ile kosztuje. Gra się jedenastu na jedenastu - przypomniał Czesław Michniewicz na pomeczowej konferencji prasowej, na której dziennikarze przywitali go brawami.

- Po meczu powiedziałem piłkarzom, że wynik mówi wszystko, ale żeby zapamiętali to uczucie, kiedy pokonuje się takiego rywala jak Leicester. Trzeba dążyć do tego, żeby takie mecze wygrywać, bo one zostają w pamięci na całe życie - przyznał trener Legii.

Mało snu zamiast chatki na Kaszubach

Michniewicz uchodzi w polskiej piłce za specjalistę od niemożliwego. Prowadzona przez niego reprezentacja U-21 potrafiła pokonać w barażach o udział w mistrzostwach Europy Portugalię, a w turnieju finałowym ograć Belgię i Włochy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w wykonaniu kobiety! Bramkarka nie mogła nic zrobić

Jako trener Legii na rozkładzie ma już Slavię Praga, Spartak Moskwa i Leicester City. Wojskowi nie byli faworytem żadnego z tych meczów, a mimo to odnieśli zasłużone zwycięstwa. Jak przygotowuje się do tych wyjątkowych spotkań?

- Gdy pracowałem w kadrze młodzieżowej, to wyjeżdżałem na Kaszuby z Kamilem Potrykusem na dwa-trzy tygodnie i tam wszystko przygotowywaliśmy. Ale wtedy było dużo czasu, bo między meczami był miesiąc przerwy albo i dłużej. Tu nie ma dużo czasu. Bardzo mało śpimy - przyznał.

Zwrócił uwagę na to, by nie przestymulować piłkarzy: - Mamy świadomość, że zawodnicy mają określoną pojemność. Rozegraliśmy w tym sezonie ponad 20 spotkań i musimy skracać odprawy, skracać treningi. Czasu na poprawki jest bardzo mało.

- Kiedyś Arsene Wenger powiedział, że chce pracować z inteligentnymi piłkarzami, bo nie ma czasu dwa razy powtarzać tego samego. I my dziś mamy w Legii takich piłkarzy. Zdarza się, że nie mamy czasu przećwiczyć czegoś w treningu, ale oni robią to w meczu. Jestem z tego dumny - podkreślił.

Bokserska walka

Legii zdarzyły się w tym sezonie wpadki w PKO Ekstraklasie, ale w europucharach, mimo odpadnięcia z eliminacji Ligi Mistrzów z Dinamem Zagrzeb, wstydu polskiej piłce ani razu nie przyniosła.

- Gdy jesteś faworytem, musisz mobilizować zespół, żeby nie zabrakło mu koncentracji. Tu poszliśmy w drugą stronę. Pokazywaliśmy piłkarzom jakość zawodników Leicester City, ale też pokazywaliśmy im nasze atuty. Pokazywaliśmy, że jeśli zrobimy to i to, to Leicester nie zrobi tego i tego. Myślę, że moi piłkarze mają dużą satysfakcję - stwierdził szkoleniowiec.

- Powiedziałem piłkarzom, że taki mecz z Leicester to jak dwunastorundowy pojedynek bokserski: trzeba też umieć przyjąć ciosy. Tych ciosów trochę było, trzeba było się poświęcić, ale też sami zadawaliśmy ciosy, w tym jeden skuteczny. Takie mecze rozwijają piłkarzy, trenerów i kluby - dodał.

Wiosna w Europie

Po dwóch kolejkach Legia jest nieoczekiwanie, ale w pełni zasłużenie, liderem swojej grupy Ligi Europy. Jako jedyny zespół odniósł dwa zwycięstwa, co stawia ją w dobrej pozycji wyjściowej do walki o awans do 1/8 finału.

- Cieszymy się ze zwycięstwa. Sześć punktów bardzo nas cieszy, ale po wygranej Spartaka w Neapolu to jeszcze nam niczego nie gwarantuje. Chcemy grać w każdym meczu o jak najlepszy wynik - stonował nastroje Michniewicz.

Ale czy wierzy w to, że wiosną Legia będzie nadal grała w europejskich pucharach? - Taką szansę czułem już po meczu w Moskwie, ale mam świadomość, że to bardzo wyrównana grupa, co pokazał wynik Spartaka w Neapolu. Napoli miażdży wszystkich w Serie A, a przegrywa ze Spartakiem (2:3 - przyp. red.), który ma problemy w swojej lidze i przegrał z nami.

Zapytany o to, komu zadedykowałby jedno z najcenniejszych zwycięstw w karierze trenerskiej, odparł gorzko: - Chętnie zadedykowałbym to zwycięstwo swoim bardzo chorym rodzicom, ale wiem, że nawet nie byli w stanie oglądać tego meczu...

Kolejny mecz w Lidze Europy Legia rozegra 21 października w Neapolu. Drużyna Piotr Zieliński po dwóch kolejkach ma na koncie tylko jeden punkt i zajmuje trzecie miejsce w grupie za Legią (6) i Spartakiem (4), a przed Leicester City (1).

Komentarze (3)
avatar
clown1
1.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szanowni kibice Legii to super co się udało Legii ale jeszcze jest druga runda nie ważne jak się zaczyna ale się kończy.... 
avatar
Wladcy Wlasnego Parkietu
1.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czesiu czas na kadrę 
avatar
Wiesiek Kamiński
1.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a ja dawałem Legii 3pkt ! dlaczego? bo angielskie kluby grają bardzo średnio w Pucharach...z tych tak zwanych średnich...My często eliminowaliśmy anglików z Pucharów...