Tomasz Kaczmarek wpłynął na grę Lechii Gdańsk. Drużyna pod wodzą nowego trenera wygrała w trzech kolejnych meczach. W 10. kolejce PKO Ekstraklasy mierzyła się z warszawską Legią, która ma niewielką przewagę nad strefą spadkową.
Gospodarze postawili twarde warunki aktualnym mistrzom Polski. Gdańszczanie wyszli na prowadzenie w 34. minucie. Maciej Gajos ustawił sobie piłkę przed polem karnym, a następnie strzelił nie do obrony z rzutu wolnego. W ten sposób udowodnił, że potrafi uderzyć z dystansu. Cezary Miszta skapitulował po raz pierwszy.
Zawodnicy Lechii nie odpuszczali stołecznej drużynie i w drugiej połowie dołożyli jeszcze dwa gole. Jarosław Kubicki oraz Łukasz Zwoliński znaleźli sposób na bramkarza Legii. Jedyną bramkę dla Legii zdobył Tomas Pekhart, który w samej końcówce wykorzystał rzut karny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co wyczyniał piłkarz PSG? Trening "na Neymara"
Gajos kolejny raz błysnął formą. Już na tym etapie rozgrywek poprawił swój dorobek z poprzedniego sezonu. Doświadczony piłkarz zanotował dziesięć występów w lidze, trzy razy trafił do siatki, dodatkowo zaliczył jedną asystę. Jego bilans w Fortuna Pucharze Polski to jeden gol i jedna asysta.
DEFINICJA UDERZENIA IDEALNEGO Maciej Gajos w znakomitym stylu wyprowadził @LechiaGdanskSA na prowadzenie w meczu z @LegiaWarszawa
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) October 3, 2021
#LGDLEG trwa w CANAL+ PREMIUM i @canalplusonline pic.twitter.com/35KT9eRLVr
Czytaj także:
Na takie zwycięstwo Raków czekał bardzo długo
Były piłkarz zginął po potrąceniu na Zakopiance