Robert Lewandowski w miniony weekend strzelił dwa gole i przerwał krótką serię bez zdobytej bramki. Wciąż jednak tematem numer jeden jest jego kontrakt. Nasilają się plotki, że Polak już chce przedłużyć umowę z Bayernem Monachium, ale klub w tej sprawie nic nie robi.
Do tej pory niemieckie media donosiły, że "Lewy" chce związać się z niemieckim gigantem na kolejne dwa lata. Obecny kontrakt obowiązuje do 2023 roku, więc gdyby osiągnięto porozumienie, to Robert byłby graczem Bayernu do 2025 roku.
Mateusz Borek w programie "Moc Futbolu" w Kanale Sportowym jednak zdradził, że prawda jest inna. Lewandowski widzi siebie w Monachium na jeszcze dłużej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tego byś się nie spodziewał po trenerze Roberta Lewandowskiego
- Kontrakt Roberta kończy się w 2023 roku. Lewandowski nie jest zainteresowany umową do 2025 roku. On chce kontraktu do 2026 roku - ujawnił komentator.
Borek dodał, że Bawarczycy celowo zaczęli wypuszczać plotki o zainteresowaniu Erlingiem Haalandem. Z kolei współpracownicy "Lewego" odbijają piłeczkę, że polskiego napastnika chcą największe kluby w Europie.
Komentator postanowił doradzić w tej kwestii Robertowi. Tak widzi jego przyszłość.
- Team Lewandowski będzie na mnie trochę zły. Oni uważają, że Real Madryt, FC Barcelona, Manchester United, Chelsea to budowanie globalnej marki. Jak ja dzisiaj patrzę, to jest 79 bramek do Gerda Muellera. Słuchajcie, to byłoby wydarzenie, gdyby Polak został najskuteczniejszym zawodnikiem w historii Bundesligi. To byłoby nie do przebicia - przyznał.
Po meczu z Bayerem Leverkusen Lewandowski ma na koncie 286 bramek w Bundeslidze. Gerd Mueller, który jest najlepszym strzelcem w historii, zdobył ich 365.
Lewandowski wyśmiał pytanie dziennikarza. Ależ reakcja! >>
Maciej Kmita: Niemcy jeszcze zapłaczą za Lewandowskim (OPINIA) >>