Nawet czterech zawodników na jedną pozycję. W klubie PKO Ekstraklasy zrobiło się ciasno

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: radość piłkarzy Lechii
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: radość piłkarzy Lechii

Lechia Gdańsk osiąga bardzo dobre wyniki pod wodzą Tomasza Kaczmarka, a w odwodzie zostają kolejni piłkarze. Trener musi odpowiednio gospodarować składem, choć nie wszyscy mogą być zadowoleni ze swojego statusu w zespole.

Na debiut w Lechii Gdańsk czeka m.in. Miłosz Szczepański. Były piłkarz Rakowa Częstochowa ostatnio strzelił hat-tricka w rezerwach klubu znad morza. - Zagrał dwa naprawdę dobre mecze w drugim zespole strzelając bramki. Zasługuje na szansę, by pokazać się na boisku. Prawda jest taka, że na pozycji numer 10 zrobiła się duża konkurencja. Chwilowo gra tam Flavio Paixao i robi to na bardzo wysokim poziomie. Do tego jest Marco Terrazzino, Miłosz Szczepański i Jakub Kałuziński, który zagrał dwa bardzo dobre spotkania w reprezentacji Polski U-20. Oni nie mogą być razem w boisku i w kadrze, Miłosz w najbliższych tygodniach dostanie szansę - powiedział Tomasz Kaczmarek.

Bardzo mało w tym sezonie gra też Jan Biegański. - To wymagająca sytuacja dla niego i dla nas. Bez dwóch zdań to zawodnik z potencjałem, któremu chcemy pomóc. On może wejść na wysoki poziom sam, ale możemy mu pomóc w rozwoju. Sytuacja jest konkurencyjna i grając systemem 4-2-3-1 i na dwie "szóstki" są Maciej Gajos, Jarosław Kubicki, Tomasz Makowski, Egzon Kryeziu i Jan Biegański. To pięciu ciekawych zawodników - wymienił Kaczmarek.

- W ostatnich meczach na zaufanie zasłużyli Gajos i Kubicki, a trzech pozostałych jest w sytuacji, w której walczą o następną pozycję. Janek miał bardzo dobry start. W reprezentacji U-20 jest kapitanem, a ostatnio nie zmieścił się nawet w 20-ce meczowej. Wiadomo, że u nas jest poziom dużo wyższy niż w kadrze młodzieżowej, ale dla młodego zawodnika to nie zawsze łatwa sytuacja. Jemu bardzo zależy, ja dużo z nim rozmawiam i chcę mu pomóc. Niektóre sytuacje zawodnicy sami mogą rozwiązać tym jak trenują, grają w drugiej drużynie czy w reprezentacji - to idzie w dobrym kierunku - dodał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny gol na Ukrainie. Jak to wpadło?!

Wiadomo, że w Lechii jest też konkurencja m.in. na bramce, gdzie są Dusan Kuciak i Zlatan Alomerović. Tomasz Kaczmarek ma też w kim wybierać na skrzydłach czy na bokach obrony.

Trener chce sprawiedliwie traktować swoich piłkarzy. - Bardzo mi na tym zależy, by być przewidywalnym dla moich zawodników, którzy muszą wiedzieć, że definicją naszej współpracy nie jest wynik. Czasami drużyna wygrywa, a ktoś jest pod formą, inny piłkarz zmianą może zrobić różnicę. Zwracamy uwagę kto jest w jakiej formie. Chcę, by zawodnicy wiedzieli że liczy się każdy dzień. Wiadomo, w jednym meczu chcemy bardziej ofensywnych bocznych obrońców, w innym sytuacja ulega zmianie. By wygrywać, trzeba mieć więcej niż 11 zawodników. Zależy mi na tym, by utrzymać intensywność i pressing. Trudno z nami grać, bo dobrze bronimy i atakujemy piłkę, ale to trzeba utrzymać - podkreślił.

Na mecz z Górnikiem Zabrze, który rozpocznie się w sobotę o godzinie 15:00 wraca najlepszy napastnik Lechii. - Łukasz Zwoliński wraca, nadal kontuzjowani są Joseph Ceesay i Kristers Tobers. Ci dwaj zawodnicy nie są dostępni do mojej dyspozycji na sobotni mecz - podsumował Tomasz Kaczmarek.

Czytaj także: 
Co z nowym kontraktem dla gwiazdy Lecha? 
Tego Legia nie może zrobić

Źródło artykułu: