O ile w rozgrywkach PKO Ekstraklasy Legia Warszawa zawodzi, o tyle w Lidze Europy spisywała się rewelacyjnie. Tak też było na początku spotkania z SSC Napoli. Po 10 minutach Legia prowadziła 1:0, a do siatki rywali trafił Mahir Emreli. To jednak wszystko, na co było stać mistrzów Polski.
Gra Legii posypała się w 51. minucie, gdy rzut karny na gola zamienił Piotr Zieliński. Potem zespół z Neapolu strzelił jeszcze trzy bramki i wygrał 4:1.
- Nasz domek z kart się posypał po drugim karnym. Mieliśmy pomysł na ten mecz. Wyprowadziliśmy trzy-cztery kontry, ale to było za mało na tak dobrą drużynę, jak SSC Napoli - powiedział w rozmowie z TVP Sport trener Legii, Marek Gołębiewski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Oryginalna akcja zespołu Piotra Zielińskiego
- Czułem z ławki, że Napoli tworzyło sobie mnóstwo sytuacji. Dopisywało nam szczęście. Spodziewałem się więcej naszych kontr. Muszę przyznać wyższość włoskiej drużyny. Postawiliśmy się, ale dla mnie przykry wynik 1:4, bo uważam, że chłopcy zasłużyli na coś więcej - dodał szkoleniowiec Legii.
Po drugiej straconej bramce Legia była pasywna w ataku, a i w obronie spisywała się przeciętnie. - Brakowało wiary, że uda się doprowadzić do remisu. Psychika siadła. Wynik jest za wysoki, ale jednak sprawiedliwy - stwierdził Gołębiewski.
Mimo wysokiej porażki trener Legii był zadowolony z gry zespołu. - Pochwaliłem zawodników w szatni po meczu, że pokazali legijnego zęba i że chcą grać dla kibiców - powiedział.
Przed Legią za trzy dni mecz ze Stalą Mielec. Stołeczny zespół znajduje się w strefie spadkowej i dotąd wygrał tylko trzy mecze oraz zaliczył osiem porażek.
Czytaj także:
Ojciec Haalanda przekazał złe wieści ws. gwiazdy Borussii
Złota Piłka dla Messiego? "Kabaret i groteska"