[tag=16]
Artur Boruc[/tag] wrócił do wyjściowego składu i wpłynął na grę Legii Warszawa. W 16. kolejce PKO Ekstraklasy mistrzowie Polski wygrali 1:0 z Jagiellonią Białystok po trafieniu Mattiasa Johanssona.
41-latek zachował czyste konto i popisał się kapitalną paradą w ostatniej akcji meczu. - Chyba największą niespodzianką dla mnie było to, że wystąpiłem w meczu. Jestem po to w bramce, żeby pomagać drużynie i cieszę się, że dzisiaj się udało - podsumował w programie Liga+ Extra.
"Czasami lepiej być szczęśliwym niż mieć rację." - w ten sposób Boruc skomentował odejście Czesława Michniewicza. - Co poeta miał na myśli? - zapytał Krzysztof Marciniak. - Nie pamiętam. Byłem wtedy zupełnie zalany - powiedział żartobliwie golkiper.
ZOBACZ WIDEO: Tego gola można oglądać w nieskończoność. Jak on to zrobił?!
Boruc nie chciał rozmawiać o zmianie na stanowisku trenera. - Nie do mnie powinno być kierowane to pytanie, absolutnie nie chcę tego komentować. Klub podjął taką decyzję. Jeśli prezes Dariusz Mioduski zapytałby mnie o zdanie, powiedziałbym mu to w cztery oczy - mówił.
- Jest bardzo dużo spraw, które zupełnie były przestrzelone w tym sezonie i dlatego pewnie to jest konsekwencja tego, jak wyglądamy. My jesteśmy na boisku i jesteśmy odpowiedzialni za wyniki tak samo jak trenerzy. Dużo spraw złożyło się na to, że byliśmy w czarnej dziurze - dodał.
Kontrakt Boruca obowiązuje wyłącznie do końca sezonu. Muszę pamiętać o swoim zdrowiu, bo to jest dla mnie najważniejsze. Nie wybiegam daleko w przyszłość - skwitował.
Czytaj także:
Lech Poznań trzyma dystans, przełamanie Legii Warszawa. Zobacz tabelę PKO Ekstraklasy
Plaga kontuzji w Legii Warszawa. Kapitan czeka na diagnozę