Będzie głośny transfer Kapustki? Jest jedno "ale"

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Bartosz Kapustka i Erik Janza
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Bartosz Kapustka i Erik Janza

Kontrakt Bartosza Kapustki z Legią Warszawa wygasa z końcem sezonu, a to oznacza, że już 1 stycznia piłkarz będzie mógł podpisać umowę z innym klubem. Choć 14-krotny reprezentant Polski nie gra od 5 miesięcy, na brak zainteresowania nie narzeka.

25-latek rehabilituje się po operacji rekonstrukcji więzadła krzyżowego prawego kolana, które uszkodził w meczu eliminacji Ligi Mistrzów z Florą Tallin (21 lipca). Więcej TUTAJ. Na boisko wróci dopiero w rundzie wiosennej i będzie miał mało czasu na przekonanie władz Legii do przedłużenia wygasającego 30 czerwca kontraktu.

Owszem, w poprzednich rozgrywkach był wiodącą postacią Wojskowych i równie udanie wszedł w nowy sezon, ale jego forma po kontuzji będzie wielką niewiadomą. Powrót do wysokiej dyspozycji po identycznym urazie lewego kolana zajął mu kilka długich miesięcy.

Powrót do korzeni

Mistrz Polski może jednostronnie przedłużyć umowę o kolejny sezon, ale na razie się na to nie zdecydował, a już 1 stycznia Kapustka będzie mógł podpisać kontrakt z innym klubem, który wejdzie w życie 1 lipca. Choć pomocnik nie gra od 5 miesięcy, na brak ofert nie będzie mógł narzekać.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: czerwona kartka po zdobyciu bramki? To możliwe

Jednym z zainteresowanych nim klubów może być Cracovia. Kapustka był związany z pięciokrotnym mistrzem Polski w latach 2012-16 i to z Kałuży 1 wypłynął na szerokie wody. Jako zawodnik Pasów zadebiutował najpierw w Ekstraklasie (2014), a potem w reprezentacji Polski (2015), by odejść do Leicester City (2016).

Krakowianie kilkukrotnie starali się o powrót Kapustki. Pierwszy raz już pół roku po odejściu piłkarza do mistrza Anglii. Potem w 2017 i 2018 roku, co publicznie przyznał Michał Probierz TUTAJ i TUTAJ. Leicester City nie godziło się jednak na jego powrót do Polski.

Kolejny rok "Kapi" stracił przez uraz kolana, a w 2020, gdy Lisy zgodziły się na jego odejście, tylko Legię Warszawa było stać na spełnienie finansowych wymagań angielskiego klubu.

Pierwsze spotkanie

Teraz, wobec urazu Kapustki i niejasnej przyszłości piłkarza w Warszawie, temat powrotu 25-latka do Cracovii odżył. Tym bardziej że Pasy znów prowadzi Jacek Zieliński, czyli trener, z którym Kapustka współpracował w Krakowie w latach 2015-16. Zapytany o możliwy wolny transfer 14-krotnego reprezentanta Polski, Zieliński odparł wymijająco.

- Spotkałem się z nim, wypiliśmy kawę, pogadaliśmy. Wiem, jaka jest jego sytuacja - przyznał szkoleniowiec podczas konferencji prasowej przed niedzielnym meczem Cracovia - Legia. Spotkanie było możliwe, bo Kapustka rehabilituje się w Krakowie pod okiem specjalistów z Gymakers.

- Rzeczywiście w Cracovii Bartek dobrze się czuł, stąd wypłynął. Ale mówienie teraz o jego transferze z Legii do Cracovii to jest na razie temat science-fiction. Dajmy mu się podleczyć - zaapelował Zieliński.

- Przed nim jeszcze parę miesięcy rehabilitacji. On w pełnej dyspozycji będzie dopiero od kolejnej rundy. Nie od wiosennej, tylko jesiennej, To jest mnóstwo czasu - dodał trener Cracovii.

Kość niezgody

Powrót Kapustki do Pasów nie jest niemożliwy, ale by doszedł do skutku, musi dojść do trójstronnego porozumienia, o które łatwo nie będzie. Piłkarz jest reprezentowany przez agencję menedżerską BMG Sport, a kierujący nią Bartłomiej Bolek jest skonfliktowany z Cracovią.

Stosunki między Bolkiem a władzami Pasów były napięte od dawna. W 2017 roku Janusz Filipiak obwiniał agenta o to, że klubowi nie udało się przedłużyć umowy z jego ulubieńcem Marcinem Budzińskim. Napięcie zwiększyło się w zeszłym roku.

Najpierw strony starły się latem przy okazji transferu Michała Helika do Barnsley FC, a kilka tygodni później konflikt eskalował w trakcie negocjacji w sprawie nowego kontraktu Mateusza Wdowiaka.

Ostatecznie wychowanek Pasów odszedł do Rakowa Częstochowa, a BMG Sport - jedna z największych agencji menedżerskich w kraju - nie ma w tej chwili ani jednego swojego piłkarza w pierwszej drużynie Cracovii.

Z drugiej strony, porozumienie ponad podziałami jest możliwe, o czym świadczy przykład Budzińskiego. W lutym 2021 roku "Budzik" wrócił na Kałuży 1, choć warto zaznaczyć, że gdy ponownie wiązał się z Cracovią, nie reprezentował go już BMG Sport.

Mecz 17. kolejki PKO Ekstraklasy Cracovia - Legia Warszawa w niedzielę o godz. 20:00.

Komentarze (10)
avatar
steffen
5.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"z Kałuży wypłynął na szerokie wody" :D 
avatar
hack
5.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pan Kucharski pewnie znów popisze się swoim geniuszem i zaśpi żeby wykorzystać klauzulę jednostronnego przedłużenia kontraktu, i jeden z wiodących zawodników w poprzednim sezonie odejdzie za da Czytaj całość
avatar
Krogulec Kapuś Sp. zoo
5.12.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kapi nie odchodź pliss......twoja pensja jest zbawienna dla naszego CWKS-u !!!!! .....proszę zostań !!!! bo jak nie zostaniesz to cię zbojkotuję !!!! 
avatar
Adam Lemberg
5.12.2021
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
do Tarnovii niech pojdzie -to byl jego pierwszy klub 
avatar
Diablo
5.12.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wieczysta:)