W ostatniej kolejce poprzedniego sezonu 27-latek nabawił się kontuzji. Problemy zdrowotne spowodowały, że Arkadiusz Milik nie pojechał na mistrzostwa Europy i na dodatek opuścił okres przygotowawczy.
Piłkarz Olympique Marsylia spisywał się rozczarowująco po powrocie na boisko. Jego bilans w trwających rozgrywkach Ligue 1 to 10 występów i jedna asysta. W ostatnich meczach Jorge Sampaoli zdecydował się na ustawienie bez nominalnego napastnika, reprezentant Polski dwa razy wszedł z ławki.
Milik podzielił się swoimi odczuciami w wywiadzie dla platformy Viaplay. - Na pewno czuję, że jestem w takim przejściowym momencie. Nie miałem okresu przygotowawczego i zostałem od razu rzucony do grania co trzy dni. Nie będę ukrywał, że to odczułem - przyznał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: czerwona kartka po zdobyciu bramki? To możliwe
- Teraz dwa razy byłem na ławce rezerwowych. Wydaje mi się, że to taki fajny moment. To może dziwnie zabrzmieć, ale na pewno mi się przyda. Czasami zawodnicy mówią, że meczami muszą dojść do dyspozycji - mówił.
Kadrowicz jest przekonany, że wkrótce wróci do optymalnej formy. Miałem możliwość normalnie trenować i skupić się na sobie, żeby wrócić do normalnej dyspozycji. Czuję, że pomoże mi to, że dwa razy byłem na ławce. Jestem spokojny. Skupiam na tym, żeby ciężko pracować i się rozwijać. Myślę, że będę miał lepsze statystyki, jeśli chodzi o Ligue 1 - stwierdził.
Milik wrócił do meczu Ligi Europy z Galatasaray (2:4), w którym zdobył dwie bramki. "OM" zajmuje trzecie miejsce w tabeli grupy E i nie ma żadnych szans na awans do fazy pucharowej.
- Jeśli chodzi o moje dwie bramki, to zawsze jest coś, co trochę cieszy i zostaje z tyłu głowy. Na pewno bardzo duży niedosyt pozostał po spotkaniu z Galatasaray - uzupełnił.
Czytaj także:
Arsenal chce piłkarza Realu Madryt
Gwiazdor Bayernu w tym roku już nie zagra. Ma problemy po koronawirusie