Selekcjoner reprezentacji Polski ma kłopot bogactwa, jeśli chodzi o pozycję napastnika. Paulo Sousa regularnie powołuje Roberta Lewandowskiego, Arkadiusza Milika, Krzysztofa Piątka, Karola Świderskiego i Adama Buksę.
Portugalczyk obserwuje rozgrywki Major Soccer League, jednak pomija w powołaniach piłkarza Philadelphii Union. W zakończonym sezonie Kacper Przybyłko rozegrał 34 spotkań ligowych, zdobył 13 bramek i zaliczył trzy asysty. Dodatkowo został królem strzelców Ligi Mistrzów CONCACAF (5 goli).
Przybyłko ma nadzieję, że w przyszłości otrzyma szansę od selekcjonera. - Zaprosiłbym go do siebie na mecz. Wiadomo, że patrzy na MLS, bo i Frankowski, i Buksa dostawali z naszej ligi powołania, ale wciąż nie jestem pewien, czy obejrzał jakiś mecz z moim udziałem. A jeśli nawet, to w telewizji nie widać wszystkiego, co daję tej drużynie - stwierdził zawodnik w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Snajper jest związany z amerykańskim klubem od września 2018 roku, niedawno złożył podpis pod nowym kontraktem (więcej TUTAJ). - Jestem doświadczony i gotowy, aby pomóc naszej reprezentacji, ale najpierw muszę dostać powołanie - podkreślił 28-latek.
Przed Biało-Czerwonymi baraże o awans na mistrzostwa świata. 24 marca podopieczni Sousy zagrają na wyjeździe z Rosją. Zwycięzca tej pary zmierzy się z Czechami lub ze Szwecją.
Czytaj także:
Lewandowski podsumował niesamowity rok! Zdradził, z czego jest dumny
Rozczulający film Artura Boruca. "Mój kociak"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: Przepiękny gest kibiców. To robi wrażenie!