Reprezentant Polski ciężko przeszedł COVID-19. Miał problemy z sercem

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Przemysław Płacheta
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Przemysław Płacheta

Przemysław Płacheta kilka miesięcy temu przeszedł zakażenie koronawirusem. Długo dochodził do pełni zdrowia. W rozmowie z Onetem wyznał, że miał problemy z sercem i lekarze nie chcieli dać mu pozwolenia na grę.

W zeszłym sezonie Przemysław Płacheta był wyróżniającą się postacią w grającym w The Championship Norwich City. To zaowocowało powołaniem do reprezentacji Polski na Euro 2020. Selekcjoner Paulo Sousa obdarzył go zaufaniem nawet w najtrudniejszych momentach. Po nieudanych mistrzostwach Europy przyszły jednak kolejne problemy.

Reprezentant Polski zakaził się koronawirusem. Infekcję złapało 10 piłkarzy Norwich City, ale to właśnie Płacheta doświadczył groźnych powikłań. Przez to kilka miesięcy czekał na debiut w rozgrywkach Premier League. W rozmowie z Onetem wyznał, że bardzo ciężko przeszedł COVID-19.

- Po raz pierwszy w życiu byłem w tak złym stanie. Czułem się fatalnie, i to pomimo tego, że byłem zaszczepiony. Okazało się, że jeden z parametrów serca nie jest w porządku - powiedział.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: długo się nie zastanawiał! "Bramka stadiony świata"

Początkowo nic mu nie dolegało i nawet normalnie trenował przez tydzień. Jednak po badaniach krwi okazało się, że parametry są niepokojące. Lekarz zakazał mu treningów. Trafił na kolejne badania. Wyniki sobie zaprzeczały: badania krwi wykazywały nieprawidłowe parametry pracy serca, a wyniki badań serca wychodziły dobrze.

W klubie nikt nie chciał ryzykować. Wszyscy mieli świeżo w pamięci atak serca, jaki podczas meczu Danii z Finlandią przeżył Christian Eriksen. Płacheta dodał, że lekarz dał mu pozwolenie na treningi dopiero wtedy, gdy był w 99 procentach pewien, że nic złego się nie wydarzy.

- Gdzieś tam, po głowie, chodziła myśl, że mogę już nie wrócić na boisko. Zwłaszcza gdy lekarz powiedział mi na początku, że nie wie, ile to może trwać. Stwierdził, że muszą mnie gruntownie przebadać, żeby to ocenić. Przeszedłem chyba wszystkie możliwe badania, żeby lekarz mógł poprawnie ocenić mój stan zdrowia. Gdy wracałem już do wysiłku, cały czas byłem monitorowany. Na 2-3 tygodnie podłączyli mi też holter. Ostatecznie zacząłem znów trenować z pełnym obciążeniem po 1,5-2 miesiącach - dodał Płacheta.

Na szczęście wrócił do zdrowia i odzyskał miejsce w składzie Norwich City. W Premier League rozegrał już siedem spotkań, a zadebiutował w starciu przeciwko Manchesterowi United.

Czytaj także:
Nawałka nie będzie selekcjonerem. Jego obóz podsumował to jednym słowem
Rosjanie o wyborze selekcjonera w Polsce. "Skandaliczny trener"

Komentarze (4)
avatar
Janusz Gil
30.01.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ciekawe czy Ci redaktorzy co pisali , że Płachety nie ma nawet na ławce, a nie chciało im się sprawdzić (może nie potrafili) iż jest chory - teraz pokarzą klasę i Go przeproszą , wątpię ! bo n Czytaj całość
avatar
Anty Johnny Manero
30.01.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Tak właśnie działa śmiercionośny koronawirus, dzięki szczepionce Przemek dziś żyje! Dalej się nie szczepcie foliarze! 
avatar
Nie zaszczepię się
30.01.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Wyszczepiony i chory. A ciemny lud dalej wierzy w tą szczypawkę jak w Matkę Boską. 
avatar
Legionowiak 3.0
30.01.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
O problemach i przeżyciu Przemka już pisaliście wczoraj! Dobrze, że Płacheta wrócił do grania i pokonał rywala o nazwie koronaświrus!