Nieco ponad miesiąc trwała saga dotycząca wyboru nowego selekcjonera reprezentacja Polski. Wszystko przez to, że z zajmowanej funkcji zrezygnował Paulo Sousa i zdecydował się na pracę dla Flamengo Rio de Janeiro. Prezes PZPN Cezary Kulesza brał pod uwagę kilku kandydatów, ale ostatecznie wybrał Czesława Michniewicza.
Nowy selekcjoner zapowiedział, że głównym zadaniem jest awans na MŚ 2022. By ten cel zrealizować, Biało-Czerwoni muszą wygrać półfinałowy mecz barażowy z Rosją, a następnie wyeliminować zwycięzcę pary Szwecja - Czechy. Jeśli Polacy będą triumfować w obu spotkaniach, to zagrają w Katarze.
Okazuje się jednak, że Czesław Michniewicz może polecieć na mundial 2022 niezależnie od wyników barażowych meczów. O szczegółach opowiedział Mateusz Borek w rozmowie z Kanałem Sportowym".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Krychowiak załatwił brata w parterze. Musiał odklepać!
- Kilka tygodni temu zadzwoniłem do Czesia Michniewicza, po konsultacji z Markiem Szkolnikowskim, zaproponowałem mu wspólne komentowanie meczów w Katarze. Byliśmy umówieni, że jeśli nie złapie żadnego klubu, to bardzo chętnie pojedzie na MŚ, żeby znowu przyjrzeć się najlepszym. On zawsze był ciekawy świata - powiedział Borek.
Zatrudnienie Michniewicza w roli selekcjonera reprezentacji Polski może skomplikować plany Borka, który dla TVP ma komentować mecze mundialu.
- Zobaczyłem, jak w jego oczach zapalił się płomień, że może tych piłkarzy zobaczyć z bliska i ludziom w Polsce o nich poopowiadać. Był przekonany, że (selekcjonerem - przyp. red.) będzie Adam Nawałka... Czesiu miał pewnie z tyłu głowy wyjazd na MŚ w roli komentatora. Życzę mu z tego miejsca, żeby pojechał nie jako komentator, ale jako trener - dodał Borek.
Czytaj także:
Co dalej z Adamem Nawałką? Poznaliśmy odpowiedź
Padło pytanie o "Fryzjera". W sieci zawrzało po słowach Michniewicza i Kuleszy