Napastnik negocjował z Wisłą. Zrezygnował z transferu przez wojnę w Ukrainie

Getty Images / Angel Martinez / Na zdjęciu: Adem Buyuk
Getty Images / Angel Martinez / Na zdjęciu: Adem Buyuk

Wisła Kraków była poważnie zainteresowana Ademem Buyukiem. Turecki napastnik postanowił zakończyć negocjacje ze względu na sytuację za naszą wschodnią granicą. - Przecież tam wybuchła wojna i naprawdę wszystko może się wydarzyć - mówił.

W zimowym okienku transferowym priorytetem Wisły Kraków było zwiększenie rywalizacji w ataku. Do drużyny dołączyli Zdenek Ondrasek, Luis Fernandez oraz Elvis Manu. Jak się okazuje, klub mógł sprowadzić jeszcze jednego napastnika.

To mógł być hit transferowy. Adem Buyuk rozmawiał z przedstawicielami Wisły i ustalił nawet warunki kontraktu. Ostatecznie ten transfer upadł po tym, jak rosyjskie wojska zaatakowały Ukrainę.

- Mieliśmy propozycję z Wisły i muszę przyznać, że pierwotnie ją przyjęliśmy. Później postanowiliśmy z niej zrezygnować - wspominał turecki zawodnik w wywiadzie dla "Football Arena".

34-latek obawiał się, że wojna dotrze do Polski. - Pytaliśmy o sytuację w Ukrainie. Przecież tam wybuchła wojna i naprawdę wszystko może się wydarzyć. Ofertę odrzuciłem, ale nie wiem, co wydarzy się w przyszłości i niczego nie wykluczam - kontynuował Buyuk.

Pod koniec lutego snajper rozstał się z Kasimpasą i do tej pory pozostaje bez pracodawcy. W sezonie 2021/22 Buyuk zagrał 21 razy w Super Lig, zapisał na swoim koncie 5 trafień oraz dwie asysty. Wcześniej był związany między innymi z Galatasaray Stambuł i Yeni Malatyaspor. Jest czterokrotnym reprezentantem Turcji.

Czytaj także:
"Będziemy nad tym pracować". Trener Jagiellonii o problemie drużyny
Jagiellonia ze wsparciem dla Ukrainy. Pomaga także lider zespołu

ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry

Komentarze (1)
avatar
Legionowiak 4.0
4.03.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kolejny, który przestraszył się! W Polsce jeszcze jest bezpiecznie! Choć Kraków blisko Ukrainy, na razie jest spokojnie! Niech żyje Ukraina! Sława Ukrainie!