Katastrofa "The Toffees" rozpoczęła się jeszcze w pierwszym kwadransie i to na ich życzenie. Michael Keane chciał przeciąć dośrodkowanie na 5. metrze, ale pod naciskiem Harry'ego Kane'a interweniował koszmarnie i strzelił samobójczego gola.
Potem londyńczykom poszło już gładko. Kane ustrzelił dublet, po jednej bramce dołożyli Heung-Min Son oraz Sergio Reguilon i Tottenham w komfortowych okolicznościach sięgnął po pełną pulę. Teraz ma 45 pkt. i choć wciąż zajmuje dopiero 7. miejsce w tabeli, to do otwierającego pierwszą czwórkę Arsenalu traci tylko 3 "oczka".
Rywalizacja o "małe mistrzostwo Anglii" nabiera rumieńców, bo oprócz "Kanonierów" i "Kogutów, realną szansę na zrealizowanie tego celu mają jeszcze Manchester United oraz West Ham United.
Całkowicie odmienne nastroje panują w Evertonie. Podopieczni Franka Lamparda wygrali zaledwie jedno z dziesięciu ostatnich spotkań i gromadzą 22 pkt. - o 1 więcej niż otwierające strefę spadkową Burnley.
Tottenham Hotspur - Everton 5:0 (3:0)
1:0 - Michael Keane (sam.) 14'
2:0 - Heung-Min Son 17'
3:0 - Harry Kane 37'
4:0 - Sergio Reguilon 46'
5:0 - Harry Kane 55'
[multitable table=1356 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]
Czytaj także:
Transfer z Warty Poznań do Arki Gdynia
Warta Poznań walczy o nowy stadion. Spotkanie na najwyższym szczeblu
ZOBACZ WIDEO: Czy Legia jest na sprzedaż? Znamy odpowiedź na najważniejsze pytanie