Walczące o utrzymanie w Championship Barnsley liczyło na sprawienie sensacji w starciu z pewnie zmierzającym po awans do Premier League Fulham, czyli na wywalczenie chociażby punktu do tabeli rozgrywek.
Od początku konfrontacji zgodnie z przewidywaniami sporą przewagę mieli przyjezdni, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce i co chwilę stwarzali zagrożenie pod bramką strzeżoną przez Bradley'a Collinsa.
Jednakże tego dnia Aleksandar Mitrović (w tym sezonie strzelił już 35 goli oraz zaliczył 7 asyst) nie był tak dobrze dysponowany jak zazwyczaj i nie potrafił posłać futbolówki do siatki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kobiety nie potrafią strzelać? Po tym filmie zmienisz zdanie
Natomiast ta sztuka udała się gospodarzom, którzy w 44. minucie niespodziewanie wyszli na prowadzenie. Wówczas rzut karny podyktowany za faul Abdula-Nasira Adarabioyo wykorzystał Carlton Morris.
W drugiej odsłonie lider zmagań walczył o odwrócenie losów tej batalii, ale jedynie w 86. minucie za sprawą Harry'ego Wilsona zdołał doprowadzić do remisu i uchronić się przed porażką.
The Championship, 37. kolejka:
Barnsley FC - Fulham FC 1:1 (1:0)
1:0 - Carlton Morris 44' (k.)
1:1 - Harry Wilson 86'
*Michał Helik (Barnsley FC) rozegrał cały mecz.
Czytaj też:
-> Grad bramek w Premier League. Grało trzech Polaków, Matty Cash z asystą
-> Lewandowski kontra Benzema. Ależ to będzie walka!